Dramatyczne wieści spod K2. Los bułgarskiego himalaisty nieznany

Twitter / Alpine_Pakistan / Na zdjęciu: Atanas Skatov
Twitter / Alpine_Pakistan / Na zdjęciu: Atanas Skatov

Dramatyczne wieści napłynęły spod K2. Bułgarski himalaista Atanas Skatov spadł z klifu podczas powrotu z obozu trzeciego do bazy. Trwają jego poszukiwania.

Choć K2 zostało już zdobyte zimą, to nadal przebywają tam himalaiści, którzy chcą wejść na wierzchołek drugiego najwyższego szczytu ziemi. Warunki są trudne, o czym przekonała się choćby Magdalena Gorzkowska, która ze względu na zły stan zdrowia opuściła już bazę.

W piątek dziennikarz Jamil Nagri przekazał dramatyczne wieści spod K2. "Atanas Skatov z Bułgarii spadł z klifu podczas powrotu z obozu trzeciego do bazy" - poinformował za pośrednictwem Twittera. Los Bułgara jest nieznany, rozpoczęła się już akcja poszukiwawcza. Udział w niej bierze helikopter.

Skatov to bułgarski alpinista, który często podkreślał, że jest pierwszym weganinem, który wszedł na Mount Everest. Uczynił to w 2014 roku. Od dwóch lat brał udział w kolejnych wyprawach, by zdobyć wszystkie ośmiotysięczniki na ziemi i znów zapisać się w historii himalaizmu. Zdobył 10 z nich.

43-latek studiował ochronę roślin. Opublikował wiele książek na temat himalaizmu i swojej historii w najwyższych górach świata. Jest jednym z najpopularniejszych alpinistów w Bułgarii.

Przypomnijmy, że w nocy z 4 na 5 lutego, o północy czasu miejscowego (20:00 w Polsce), rozpoczął się atak szczytowy na K2. "Drużyna wyruszyła. Dojście na szczyt powinno zająć 14 godzin. Módlcie się o bezpieczeństwo wszystkich wspinaczy" - czytamy na profilu na Instagramie Muhammada Aliego Sadpary, który dowodzi główną grupą, próbującą zdobyć K2.

Czytaj także:
Z problemami, ale walczą. Trwa kolejny atak szczytowy na K2!
Grupa Aliego Sadpary zrealizowała plan. W piątek kolejny atak na szczyt K2!

ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach

Komentarze (1)
avatar
zbanowany
5.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda chłopa. Niestety ale to nie są przelewki - każdy idzie tam na własną odpowiedzialność. Wypadki były i będą się zdarzały. Giną nie tylko amatorzy, ale i wytrawni wspinacze. Wracając do Ma Czytaj całość