Od ponad 24 godzin nie ma żadnych informacji od Johna Snorriego, Muhammada Aliego Sadpary i Juana Pablo Mohra, którzy rozpoczęli atak szczytowy na K2.
Ostatnie wieści na ich temat pochodzą z piątku z godz. 10:00 rano (6:00 polskiego czasu), gdy odłączył się od nich czwarty z alpinistów, syn Ali Sadpary - Sajid Ali Sadpara.
Ten ostatni wrócił bezpiecznie do bazy - informuje Everest Today na Twitterze. Ali Sadpara odłączył się od grupy, ponieważ miał problemy z aparatem tlenowym. Według jego relacji, w tym momencie pozostała trójka "była w dobrej formie i zmierzała do szczytu".
"Trudno sobie nawet wyobrazić, że 21-latek musiał cierpieć w ciągu ostatnich dwóch dni. Spędził prawie 20 godzin na około 7000 m n.p.m. z ograniczoną ilością jedzenia/wody i pozostawając bez informacji o ojcu" - czytamy.
Serwis Alpine Adventure Guides dodaje z kolei, że po trójkę zaginionych zostanie wysłany dodatkowy helikopter, który przy sprzyjającej pogodzie może polecieć powyżej 7000 m n.p.m. "Modlimy się o ich bezpieczny powrót" - napisano.
Już wcześniej armia wysłała dwa śmigłowce. Piloci zostali poinstruowani, aby wznieść się na maksymalną wysokość. Jest to jednak utrudnione ze względu na warunki pogodowe - powyżej 6500 m n.p.m. jest bardzo niska temperatura i silny wiatr w porywach do 35 km.
Sajid Ali is safely back at BC. Can't even Imagine this 21 y/o BRAVEHEART had to suffer in past two days. Reaching the bottleneck of K2 in winter, spend almost 20 hrs around 7,000 masl w/ limited foods/water & descend alone leaving dad's fate unknown. He has a story of adventure. pic.twitter.com/qmcdKL8OVK
— Everest Today (@EverestToday) February 6, 2021
Czytaj także:
- Magdalena Gorzkowska miała przed oczami śmierć kolegi. "Nie chciałam skończyć tak jak Sergi"
- Co mogło się wydarzyć pod K2? Piotr Pustelnik komentuje