We wtorek 23 lutego do Polski dotarła tragiczna informacja z Afryki. Zmarł Aleksander Doba, który był uwielbiany w środowisku podróżników. Wiadomo, że wcześniej 74-latek spełnił swoje marzenie i zdobył szczyt. Niestety, dramat rozegrał się chwilę później.
Z informacji, które przekazał Polsat News, wynika, że Doba nagle stracił przytomność. Prawdopodobnie przyczyną był zawał serca, ale to potwierdzą badania. W sieci kilka dni temu opublikowano prawdopodobnie ostatni wywiad ze słynnym podróżnikiem. Widać, jak bardzo żył wyprawą na Kilimandżaro.
Wywiad przeprowadzili założyciele Klubu Podróżników Soliści. To oni organizowali wyprawę. Doba dopytywał o szczegóły. Chciał wiedzieć, czy na miejscu można wypożyczyć namiot i jak zaopatrywać się w wodę. Zdradził też, dlaczego zdecydował się na górską wspinaczkę skoro do tej pory był znany z pokonywania świata kajakiem.
- Nie mam klapek na oczach, że tylko woda i kajaki. Ja po górach też lubię chodzić. Co prawda mój najwyższy zdobyty szczyt to Gerlach w Tatrach, ale teraz mam nadzieję na dwa razy tyle i jeszcze coś - przyznał.
Polski podróżnik następnie wyjaśnił, że zdecydował się na Kilimandżaro, bo "sama nazwa jest przyciągająca". Przyznał szczerze, że to może być jego największe górskie osiągnięcie w życiu. Zdradził także, jak przygotowuje się do wyprawy.
- Wyższej góry to raczej w życiu nie zdobędę, bo nie jestem himalaistą, ale mam nadzieję, że na Kilimandżaro wejdę. Przygotowuję się, bo lubię jeździć na rowerze, mieszkam na skraju puszczy, więc czasem sobie pobiegam. Cały czas utrzymuję się w kondycji. Jeszcze będzie spływ zimowy, aby zaprawić się w mrozie. Jestem nastawiony, że będzie bardzo fajnie i będziemy w ataku szczytowym pełni euforii, że zobaczymy wschód słońca ze szczytu góry. Będzie dobrze - mówił.
Rozmowę z Aleksandrem Dobą można zobaczyć w poniższym filmie. Wywiad zaczyna się od 54. minuty.
Aleksander Doba nie żyje. "Szok. Nie mogę się otrząsnąć" >>
Aleksander Doba nie żyje. Miał 74 lata. "Zmarł śmiercią podróżnika" >>