Aleksander Doba nie żyje. Miał 74 lata. "Zmarł śmiercią podróżnika"

Materiały prasowe / Joanna Konefał-Pycior / Na zdjęciu: Aleksander Doba
Materiały prasowe / Joanna Konefał-Pycior / Na zdjęciu: Aleksander Doba

W poniedziałek, 22 lutego, odszedł znany polski podróżnik i kajakarz Aleksander Doba. Jak poinformowała rodzina, 74-latek zmarł podczas zdobywania najwyższego szczytu Afryki - Kilimandżaro.

W tym artykule dowiesz się o:

"Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 22 lutego zmarł wielki kajakarz Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro spełniając swoje marzenia. Pogrążona w żalu żona, synowie, synowe i wnuczki" - czytamy na oficjalnym profilu Aleksandra Doby na Facebooku.

74-letni Doba był jednym z najbardziej znanych polskich podróżników. Na przełomie lutego i marca zamierzał zdobyć Kilimandżaro. To właśnie podczas tej wyprawy Polak zmarł. - W planowanej wyprawie jest wejście na szczyt góry i zejście do podnóża, safari w dwóch parkach narodowych: Tarangire i Ngoro Ngoro oraz odpoczynek na wyspie Zanzibar - mówił Doba o swoich planach jeszcze w styczniu bieżącego roku w rozmowie z "Tygodnikiem Swarzędzkim".

Wielką pasją Doby było kajakarstwo. Jako pierwszy człowiek na świecie samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z jednego kontynentu na drugi, korzystając tylko z siły mięśni. Sztuki tej dokonał trzykrotnie - po raz ostatni w połowie 2017 roku, gdy miał 71 lat.

Jego niebywałe sukcesy komentowano na całym świecie. Doba trafił nawet na okładkę "New York Times" (więcej TUTAJ), a w 2015 roku został uznany "Podróżnikiem Roku" przez czytelników prestiżowego magazynu "National Geographic".

Pływać kajakiem zaczął w wieku 34 lat. Najpierw brnął przez krajowe wody, a pasję łączył z pracą w zakładach chemicznych. Podczas swojego życia latał szybowcami, skakał ze spadochronem, pływał na jachtach. W 2015 r. został odznaczony Krzyżem Kwalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a trzy lata później otrzymał Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości.

Źródło artykułu: