Często Justyna Kowalczyk-Tekieli i jej mąż Kacper Tekieli publikują w sieci zdjęcia ze wspólnych górskich wypadów. Mimo ciąży mistrzyni olimpijska z Soczi nie próżnuje i dba o aktywność fizyczną. Tym razem jednak zdecydowała się zostać w domu i jak się okazało, był to dobry wybór.
Kacper Tekieli wybrał się sam na szlak i podczas wędrówki zobaczył niedźwiedzia. Zdjęcie ze spotkania zamieścił na swoim facebookowym profilu. "Jak to się mówi: Kto rano wstaje, ten musi mieć przyzwoite VO²max" - napisał.
Była biegaczka błyskawicznie zareagowała na wpis swojego ukochanego. "Dobrze, że jednak zostałam w łóżeczku" - napisała Kowalczyk, która wcześniej była krytykowana za swoje zachowanie i aktywność w ciąży.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera
- Tak, walczę w ciąży o sprawność fizyczną i nie jest to żaden egoizm, jak mi kilkadziesiąt miłych pań próbuje wmówić, pisząc oburzone wiadomości prywatne lub kasowane przeze mnie obraźliwe komentarze - powiedziała Kowalczyk-Tekieli w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
O tym, że para spodziewa się dziecka dowiedzieliśmy się w maju, gdy najlepsza w historii polska biegaczka narciarska opublikowała zdjęcie z widocznym ciążowym brzuszkiem.
Czytaj także:
To już koniec. Smutny finał walki o karierę utytułowanej biegaczki
"Jestem gotowy". Sensacyjny powrót na skocznię stał się faktem