Jest rekordzistką Ukrainy. Teraz została w kraju i chwyciła za broń

Irina Galay jest najbardziej znaną ukraińską alpinistką. Po wybuchu wojny przerwała przygotowania do kolejnej wyprawy. Postanowiła ubrać mundur i bronić swojej ojczyzny. - Od pierwszego dnia zrozumiałam, gdzie jest moje miejsce - mówi.

Igor Kubiak
Igor Kubiak
Irina Galay Instagram / instagram.com/iraaleksandrovna/ / Irina Galay
Irina Galay jest pierwszą Ukrainką, która zdobyła dwie najwyższe góry świata. W 2016 r. wspięła się na Mount Everest, a przed rokiem stanęła na szczycie K2. Dziś zamiast trenować przed kolejną wyprawą, aktywnie walczy z rosyjskim agresorem.

- Jestem silną, wytrzymałą i bardzo odważną osobą. Po co mi teraz pokazywać swoje cechy w górach, skoro mogę je wykorzystać podczas bronienia swojego kraju? - mówi Galay w rozmowie z serwisem pershij.com.ua.

Gdy wybuchła wojna alpinistka była w Kijowie, gdzie mieszka od 15 lat. W wojskowym urzędzie polecono jej jednak wyjazd do rodzinnego Mukaczewa, które na chwilę obecną jest wolne od ostrzału wroga. Na miejscu formowane są oddziały obronne, a także organizowana jest pomoc cywilom, którzy uciekają ze wschodu do pobliskiej Słowacji.

ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta

W aktualnych działaniach Galay pomaga doświadczenie zdobyte w górach. - Alpinizm uczy żelaznych nerwów i charakteru, by się nie bać. Bo jak się boisz, to w wysokich górach nie masz nic do roboty. Wydaje mi się, że mogę podziękować górom za siłę i wytrzymałość, którą mam. Nie tylko fizyczną, ale przede wszystkim psychiczną - podkreśla.

Okazuje się, że Galay potrafi także korzystać z broni. Studiowała na Uniwersytecie Lotniczym, gdzie uczęszczała na zajęcia wojskowe. To tam zdobyła stopień porucznika. - Nie boję się, umiem strzelać ze wszelkiej broni. Od pierwszego dnia, gdy tylko zaczęła się agresja ze strony Rosji, zrozumiałam, gdzie jest moje miejsce - podkreśla.

Co ciekawe, wraz z nią jest mąż, który jest obywatelem Niemiec. - Od razu powiedział, że nie będzie mnie nigdzie ciągnął i do niczego nie zmuszał. On wie, że jestem patriotką i bardzo kocham swój kraj - przyznała.

Galay od początku wojny jest także aktywna w mediach społecznościowych. "Fakt, że chory terrorysta rządzi krajem, z którym mamy wspólną granicę, od dawna nie jest tajemnicą. Teraz ważne jest, aby nie wpadać w panikę, mieć plan na każdy scenariusz i być gotowym do obrony naszego kraju" - pisała tuż po wybuchu wojny.

Czytaj też:
-> Mamed Chalidow ruszył na granicę z Ukrainą. Zaapelował do Polaków
-> Przebywa w USA. Zdradził, co mówi się tam o polskiej pomocy Ukraińcom

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×