PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: Aleksander Bolszunow

Oberstdorf 2021. Bolszunow pogodził norweską koalicję. Polacy bez błysku

Mateusz Kozanecki

Aleksander Bolszunow po raz pierwszy w karierze został mistrzem świata. Rosjanin pogodził Norwegów, których za jego plecami biegło aż pięciu. Polacy nie odegrali znaczących ról na trasie biegu łączonego.

Rywalizacja w biegu łączonym mężczyzn składała się z dwóch etapów po 15 km. Na pierwszym mordercze tempo narzucił Aleksander Bolszunow. Wraz z nim podążała grupa zawodników, która z każdym kilometrem robiła się coraz skromniejsza.

Jeszcze na niespełna cztery kilometry przed metą wraz z Bolszunowem biegło pięciu reprezentantów Norwegii, później jednak z walki o medale odpadli Emil Iversen, Sjur Roethe i Johannes Hoesflot Klaebo.

Bolszunow zaatakował kilkaset metrów przed metą. Dwójka biegnących za nim rywali nie była w stanie go dogonić. Tym samym po czterech srebrnych medalach w Seefeld, Rosjanin zgarnął pierwsze w karierze złoto. Drugi był Simen Hegstad Krueger, który nieznacznie pokonał Hansa Christera Holunda.

Do rywalizacji w biegu łączonym przystąpiło dwóch reprezentantów Polski. Lepiej spisał się debiutant - Mateusz Haratyk, który był 55., ze stratą nieco ponad dziewięciu minut do zwycięzcy. Na ostatnich metrach walczył jeszcze o poprawienie lokaty z Estończykiem Alvarem Aliewem. Kacper Antolec natomiast został zdublowany i musiał zejść z trasy.

Wyniki biegu łączonego mężczyzn:

Lp. Zawodnik Kraj Czas
1. Aleksander Bolszunow RSF (Rosja) 1:11:33.9 godz.
2. Simen Hegstad Krueger Norwegia +1.1 s
3. Hans Christer Holund Norwegia +1.7 s
4. Johannes Hoesflot Klaebo Norwegia +21.5 s
5. Emil Iversen Norwegia +22.1 s
6. Sjur Roethe Norwegia +47.3 s
55. Mateusz Haratyk Polska +9:05.7 min.
Kacper Antolec Polska zdublowany


Czytaj także:
Najdziwniejsze mistrzostwa świata w historii. Przyczajeni Polacy z apetytem na medale
Koronawirus zaatakował w mistrzostwach świata. Wykryto trzy zakażenia

ZOBACZ WIDEO: Oberstdorf 2021. Dziennikarz zwrócił uwagę na zachowanie Kamila Stocha. "Można być optymistą" 

< Przejdź na wp.pl