Newspix / KAMIL KRZACZYNSKI / Na zdjęciu: Mairis Breidis po walce z Krzysztofem Głowackim

Boks. Głowacki - Briedis. Łotysz lekceważy swoje skandaliczne zachowanie. "Zadałem trochę brudny cios"

Grzegorz Wojnarowski

- Stwierdziłem, że skoro sędzia nie zareagował, gdy dostałem uderzenie w tył głowy, to sam zadam trochę brudny cios - tak swoje skandaliczne zachowanie w walce z Krzysztofem Głowackim skomentował Mairis Briedis.

W walce o pas WBO w wadze cruiser Łotysz pokonał polskiego pięściarza przez nokaut w trzeciej rundzie. Jeden z najważniejszych pojedynków 2019 roku w polskim boksie trwał krótko, ale dostarczył ogromnych, niestety negatywnych, emocji. Oburzenie, niesprawiedliwość, szwindel - to mogą czuć kibice "Główki" po jego przegranej z łotewskim zawodnikiem.

Na końcowym wyniku walki zaważyło fatalne zachowanie Briedisa w drugiej rundzie. W odpowiedzi na cios Głowackiego w tył głowy ulubieniec ryskiej publiczności z dużą siłą uderzył Polaka łokciem w zęby. Pięściarz z Wałcza złapał się za usta i położył na macie ringu. Sędzia ringowy Robert Byrd zamiast dać mu tyle czasu, ile potrzebuje na dojście do siebie, tak jak powinien to zrobić po faulu rywala, tylko poganiał naszego reprezentanta do kontynuowania pojedynku.

Czytaj także:
- Andrzej Wasilewski: To jest wielki bokserski skandal
- Fatalne zachowanie sędziego ringowego walki Briedis - Głowacki

Oszołomiony uderzeniem łokciem Głowacki jeszcze w drugiej rundzie dwukrotnie padał na deski, przy czym raz już po gongu, którego sędzia Byrd... nie słyszał. W rundzie trzeciej wdał się w otwartą wojnę z reprezentantem gospodarzy i niestety ją przegrał. Po kolejnym nokdaunie Byrd nie dopuścił go do dalszej walki.

W wywiadzie zaraz po walce szczęśliwy Briedis nic nie robił sobie z tego, że wygrał w skandalicznych okolicznościach. - To był dla mnie bardzo długi dzień, jednak kiedy przyjechałem do hali poczułem, że jestem w domu - powiedział Briedis, wywołując ogromny aplauz publiczności. Kibice wiwatowali na jego cześć, tak jak on mając gdzieś, że Łotysz do zwycięstwa doszedł w bardzo złym stylu.

- W drugiej rundzie Głowacki uderzył mnie w tył głowy. Stwierdziłem, że skoro sędzia nic nie zrobił, sam zadam trochę brudny cios - bagatelizował swoje chamskie i skandaliczne zachowanie Łotysz. - Przepraszam za to. Byłem za to zły, ale tylko trochę. Po chwili wróciliśmy do boksowania.

Briedis wychwalał też ryską publiczność oraz przyznał, że słyszał gong kończący drugą rundę. Mimo to boksował dalej i próbował wykorzystać sytuację, że Polak, w dużej mierze za sprawą ohydnego ciosu łokciem w zęby, jest oszołomiony. 

Na razie fakty są takie, że Briedis wygrał z Głowackim przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie, został mistrzem świata federacji WBO w wadze cruiser i awansował do finału turnieju World Boxing Super Series. Zmierzy się w nim z Kubańczykiem Yunierem Dorticosem.

< Przejdź na wp.pl