Instagram / F1 / Na zdjęciu: Yuki Tsunoda

Kierowca F1 zszokował Włochy. Z miotłą w ręce ruszył sprzątać ulice po powodzi

Katarzyna Łapczyńska

Yuki Tsunoda od kilkunastu miesięcy mieszka w pobliżu Faenzy, aby mieć bliżej do fabryki Alpha Tauri. Japończyk nie pozostał obojętny na tragedię, jaka dotknęła to włoskie miasto i włączył się do akcji sprzątania ulic.

W ten weekend kierowcy Formuły 1 mieli rywalizować w GP Emilia Romagna, ale wyścig został odwołany, po tym jak region we wtorek i środę nawiedziły ulewne deszcze. Doprowadziły one do kolejnej powodzi w tej lokalizacji. Na początku miesiąca centralna część Włoch również musiała zmagać się ze skutkami żywiołu.

Woda częściowo zalała tor Imola, na którym miało dojść do GP Emilia Romagna. Poszkodowane zostało też miasto Faenza, gdzie swoją siedzibę ma Alpha Tauri. Część pracowników tego włoskiego zespołu musiała opuścić swoje domy i schronienie znalazła właśnie w fabryce. Niektóre pomieszczenia ekipy dostosowano bowiem do ich potrzeb.

Powódź, która kosztowała życie co najmniej dziewięciu osób, wstrząsnęła też Yukim Tsunodą. Kierowca Alpha Tauri kilkanaście miesięcy temu przeprowadził się do Włoch, aby znajdować się bliżej fabryki w Faenzie. Japończyk w ostatnich godzinach prezentował w mediach społecznościowych, jak wygląda zalane miasto i apelował o wsparcie dla potrzebujących.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi 

Gdy w czwartek woda zaczęła opadać, Tsunoda ruszył z pomocą mieszkańcom Faenzy. W mediach społecznościowych aż zaroiło się od zdjęć, na których widać 23-latka z miotłą sprzątającego ulice. Japończyk nie widział w tym nic dziwnego i był nawet zaskoczony, że tak wiele osób robi mu zdjęcia. 

Nagrania z Faenzy pokazują równocześnie, że decyzja o odwołaniu GP Emilia Romagna była jak najbardziej słuszna. Miasto położone niedaleko Imoli zostało mocno zniszczone wskutek powodzi i obecnie miejscowe służby powinny w 100 proc. poświęcać się zwalczaniom skutków żywiołu.

Warto dodać, że sam tor Imola również został częściowo zalany, gdyż w jego granicy przepływa rzeka Santerno. Pod wodą znalazła się przestrzeń przeznaczona dla ekipy Formuły 2. Częściowo zniszczone zostały też ciężarówki transportujące sprzęt Formuły 1. Sam padok F1 oraz boksy pozostały nienaruszone.

Czytaj także:
- Rosja ma swój własny świat. Oto dowód
- Pełna zgoda ws. odwołania wyścigu. Zespoły poparły decyzję F1

< Przejdź na wp.pl