Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Leclerc pokpił sprawę w Las Vegas. Szczęście uśmiechnęło się do Red Bulla

Łukasz Kuczera

Charles Leclerc po raz kolejny nie zamienił pole position w wygraną w wyścigu F1. GP Las Vegas zakończyło się wygraną Maxa Verstappena, któremu dopisało szczęście z neutralizacją w końcowej fazie wyścigu.

Charles Leclerc jeszcze przed GP Las Vegas zapowiadał, że chciałby w końcu zamienić pole position w wygraną w wyścigu Formuły 1. Po raz ostatni Monakijczykowi ta sztuka udała się w GP Australii w roku 2022. Od tego czasu kierowca Ferrari dwunastokrotnie rozpoczynał rywalizację jako pierwszy, ale nie dowoził do mety zwycięstwa.

26-latek pokpił już sprawę w pierwszym zakręcie, gdzie nie miał odpowiedniej przyczepności, co wykorzystał Max Verstappen. - Wypchnął mnie poza tor! - narzekał lider Ferrari przez radio, ale Holender nie oddał mu pozycji. Zainterweniowali za to sędziowie, którzy po dłuższych naradach przyznali 5 s kary aktualnemu mistrzowi świata.

W pierwszym zakręcie zyskaliśmy też potwierdzenie, że śliski asfalt w połączeniu z niską temperaturą może sprawiać niespodzianki. Fernando Alonso nagle stracił panowanie nad bolidem, wykręcił "bączka" i uderzył w Valtteriego Bottasa. W incydencie ucierpiał też Sergio Perez. Meksykanin musiał zjechać do alei serwisowej po nowe przednie skrzydło.

ZOBACZ WIDEO: Kogo najtrudniej namówić na wywiad w trakcie meczu? Znany dziennikarz tłumaczy 

Chwilę później z toru wyleciał Lando Norris. Kierowca McLarena bez jakiegokolwiek ostrzeżenia stracił przyczepność i poleciał prosto w bandy. - Jestem cały - zgłosił Brytyjczyk, który trafił do szpitala na badania kontrolne. Jego wypadek wywołał jednak neutralizację i wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa.

- Moje opony nie żyją - zgłaszał Verstappen po 30 minutach wyścigu, a Leclerc nagle zaczął odrabiać straty do kierowcy Red Bull Racing i wyprzedził Holendra tuż przed jego pit-stopem. Monakijczyk dłużej pozostał na torze, a w garażu Ferrari odżyły wtedy nadzieje na wygraną w GP Las Vegas.

Ogromny wpływ na losy wyścigu miały wydarzenia, do których doszło kilka minut później. Na torze doszło do kolizji Maxa Verstappena i George'a Russella. - Skręcił prosto we mnie! - wściekał się Holender, a sędziowie przyznali Brytyjczykowi 5 s kary. Na asfalcie pozostało sporo części z rozbitego bolidu Verstappena, więc sędziowie ogłosili kolejną neutralizację.

Samochód bezpieczeństwa wyjechał w kiepskim momencie dla Leclerca, który ledwie chwilę wcześniej odwiedził mechaników. Na neutralizacji skorzystali za to Perez i Verstappen, którzy odbyli darmowe pit-stopy. Efekt był taki, że po restarcie obaj kierowcy Red Bulla dość gładko poradzili sobie z rywalem z Ferrari.

Leclerc w końcówce wydobył jeszcze dodatkowe możliwości z twardych opon i wyprzedził Pereza, ale kierowca Ferrari sam pokpił sprawę, bo w jednym z zakrętów złapał uślizg, co natychmiastowo wykorzystał Perez. Monakijczyk dokonał kontry na ostatnim okrążeniu i rzutem na taśmę zapewnił sobie drugą lokatę. 

F1 - GP Las Vegas - wyścig - wyniki:

Poz. Kierowca Zespół Czas/strata
1. Max Verstappen Red Bull Racing 50 okr.
2. Charles Leclerc Ferrari +2.070
3. Sergio Perez Red Bull Racing +2.241
4. Esteban Ocon Alpine +18.665
5. Lance Stroll Aston Martin +20.067
6. Carlos Sainz Ferrari +20.834
7. Lewis Hamilton Mercedes +21.755
8. George Russell Mercedes +23.091
9. Fernando Alonso Aston Martin +25.964
10. Oscar Piastri McLaren +29.496
11. Pierre Gasly Alpine +34.270
12. Alexander Albon Williams +43.398
13. Kevin Magnussen Haas +44.825
14. Daniel Ricciardo Alpha Tauri +48.525
15. Guanyu Zhou Alfa Romeo +50.162
16. Logan Sargeant Williams +50.882
17. Valtteri Bottas Alfa Romeo +1:25.350
18. Yuki Tsunoda Alpha Tauri nie ukończył
19. Nico Hulkenberg Haas nie ukończył
20. Lando Norris McLaren nie ukończył


Czytaj także:
Kompromitacja F1 w Las Vegas. Jest rekompensata dla kibiców
Verstappenowi puściły hamulce. "Kibice przychodzą tu jak na imprezę, chcą się upić"

< Przejdź na wp.pl