Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: bolid Red Bull Racing

FIA chciałaby identycznych silników w F1 i Le Mans

Rafał Lichowicz

Prezes FIA, Jean Todt ma nadzieję, że podczas kolejnej rewolucji w przepisach Formuły 1 po 2020 roku, technologia wykorzystywana w królowej motosportu będzie dostosowana do użytku prototypów serii Le Mans.

Zespoły i władze F1 wraz z FIA są coraz bliższe określenia zasad nowego regulaminu technicznego, który ma wejść w życie po sezonie 2020, gdy wygasa obecne porozumienie wszystkich uczestników mistrzostw świata z Formułą 1. Władze światowej federacji liczą, że przy okazji zmiany przepisów, uda się tak przebudować jednostki napędowe, by te były przystosowane do użytku w wyścigach Le Mans.

- W tej chwili mamy oddzielne przepisy dotyczące silników dla każdej serii wyścigowej - powiedział stojący na czele FIA Jean Todt. - Wcale jednak nie musi tak być. Wymagania Formuły 1 i długodystansowych mistrzostw świata WEC są podobne.

- Jednostka napędowa Formuły 1 musi wytrzymać dystans około 5 tysięcy kilometrów, co odpowiada dystansowi 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Perspektywa posiadana uniwersalnego silnika byłaby atrakcyjna dla nowych producentów, a to oznacza, że zespoły F1 mogłyby myśleć o udziale w 24h Le Mans i odwrotnie - dodał Todt.

Władze F1 potwierdziły, że mimo zapowiadanej rewolucji w przepisach, prawdopodobnie dojdzie do utrzymania hybrydowych jednostek V6. Ich konstrukcja stanie się jednak prostsza, a przy tym bardziej wydajna i niezawodna.

ZOBACZ WIDEO: Polak przez 14 lat brał narkotyki. "Byłem zniewolony. Nie chciałem tak dłużej żyć"  

< Przejdź na wp.pl