Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: samochody F1 w pit-lane

Grand Prix Niemiec może wrócić do F1. "To frustrujące"

Łukasz Kuczera

W przyszłym roku w kalendarzu Formuły 1 zabraknie wyścigu o Grand Prix Niemiec. Rozczarowania tym faktem nie kryją szefowie Liberty Media. - Będziemy pracować nad rozwiązaniem tego problemu - zapewnia Sean Bratches, dyrektor F1 ds. komercyjnych.

Szefowie toru Hockenheim postawili twarde warunki Liberty Media. Niemcy chcieli zmiany modelu organizacji Grand Prix Niemiec, aby nie ponosić ryzyka finansowego związanego ze stratami. Ostatnie wyścigi rozgrywane w tym kraju nie przyniosły bowiem zysków.

- Warunki nie są łatwe dla torów w Niemczech. W moich czasach było tak samo, ale jakoś udawało nam się znaleźć kompromis - stwierdził Bernie Ecclestone, były szef Formuły 1.

Rozczarowania fiaskiem negocjacji nie kryją również przedstawiciele Liberty Media. - Niestety, nie mogliśmy się dogadać z żadnym z obiektów w Niemczech. To frustrujące, że niemożliwym jest znalezienie rozwiązania w kraju, który ma tak olbrzymią tradycję wyścigową, który ma aktualnego mistrza świata wśród konstruktorów, który ma w stawce czterokrotnego mistrza świata. Najwyraźniej nikt w Niemczech nie chce wspierać obiektów i brać na siebie ryzyko związane z finansami - powiedział Sean Bratches, dyrektor ds. komercyjnych F1.

Bratches podkreśla, że królowa motorsportu w Niemczech cieszy się ogromnym zainteresowaniem, a bilety na tegoroczne zawody sprzedają się bardzo dobrze, dlatego nie w tym leży źródło problemu.

- Zainteresowanie Formułą 1 w Niemczech jest na wysokim poziomie. Wiemy o tym z własnych źródeł. Będziemy teraz pracować nad rozwiązaniem tego problemu, aby powrót Grand Prix Niemiec do mistrzostw stał się możliwy - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Urugwaj mocny jak nigdy wcześniej. Decyzje podjęte wiele lat temu procentują 

< Przejdź na wp.pl