Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1

F1: bez rewolucji w kwalifikacjach. Zespoły sprzeciwiły się pomysłowi Liberty Media

Łukasz Kuczera

Nie będzie rewolucji w kwalifikacjach w F1 w roku 2020. Pomysł, aby rywalizacja o pole position była podzielona na cztery części, spalił na panewce. Wpływ na to miał m.in. brak wystarczającego zapasu opon podczas weekendu wyścigowego.

Obecnie kwalifikacje F1 są podzielone na trzy części. Liberty Media miało jednak pomysł, by walkę o pole position wydłużyć o dodatkową sesję Q4. W ostatnim segmencie czasówki rywalizowałoby ośmiu kierowców. Zdaniem właściciela F1, wydłużenie sesji zwiększyłoby szansę na pomyłkę któregoś z faworytów i zwiększyło emocje.

Problem w tym, że zespoły mają ograniczone możliwości, jeśli chodzi o zestawy opon. Istniało ryzyko, że niektórzy kierowcy wyjadą w Q4 na ledwie jedno okrążenie, a niektórym nawet zabraknie ogumienia.

Czytaj także: Ferrari podjęło decyzję ws. Micka Schumachera 

- Nie ma to większego sensu. Z powodu braku opon. Ten system promowałby jeszcze mocniej trzy czołowe zespoły. Nie wydaje mi się, aby to był pomysł, który da nam lepsze ściganie i zmniejszy dysproporcje między ekipami - powiedział ostatnio "Motorsportowi" Andrew Green, dyrektor techniczny Racing Point.

Dlatego też ekipy bardzo szybko zakończyły dyskusje na temat zmian w czasówce. - Kwalifikacje to jeden z najmniej "zepsutych" elementów F1. Obecny system działa. Próbowaliśmy go ulepszać przed paroma laty i nie dawało to efektów - dodał Green.

Czytaj także: Alonso pożegnał się z wyścigami długodystansowymi 

Przepisy sportowe na rok 2020 zostały już opublikowane przez FIA, więc szanse na zmiany w kwalifikacjach są niemal zerowe. Mogłoby do nich dojść jedynie w przypadku zgody wszystkich zespołów, ale wypowiedzi kolejnych członków ekip świadczą, że jest to niemożliwe.

ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica! 

< Przejdź na wp.pl