Instagram / Na zdjęciu: Tamara Ecclestone

F1: wpadli złodzieje, którzy obrabowali dom Tamary Ecclestone. Biżuterii za 60 mln euro jeszcze nie odnaleziono

Łukasz Kuczera

Brytyjska policja aresztowała podejrzanych, którzy mieli obrabować dom Tamary Ecclestone, córki byłego szefa F1. Z posiadłości zabrano wtedy biżuterię wartą 60 mln dolarów. Napadu mieli dokonać 47-letnia Rumunka i jej 29-letni syn.

Do napadu na dom Tamary Ecclestone doszło w połowie grudnia ubiegłego roku, gdy Brytyjka wraz z rodziną przebywała na wakacjach (czytaj więcej o tym TUTAJ). Po niemal trzech miesiącach, brytyjskie służby aresztowały osoby podejrzane o rabunek. Według informacji Associated Press, do zatrzymania doszło 1 lutego.

Policja miała aresztować 47-letnią Marię Mester, która przybyła na Wyspy Brytyjskie z Rumunii. W kradzieży pomógł jej 29-letni syn, Emil-Bogdan Savastru. Najbliższe tygodnie spędzą oni w więzieniu, aż do rozprawy sądowej, którą zaplanowano na 28 lutego. Służby aresztowały też kolejne dwie osoby, ale zwolniono je po złożeniu wyjaśnień.

Śledczy nie odzyskali jeszcze skradzionej biżuterii. Jej wartość w chwili kradzieży szacowano na 60 mln euro.

ZOBACZ WIDEO F1. Czy Robert Kubica ma szansę na udział w wyścigu w sezonie 2020? Ekspert rozwiewa wątpliwości 

W tej chwili policja nie chce zdradzać zbyt wielu szczegółów ze śledztwa. Wiadomo jednak, że Ecclestone mieszka w bardzo ekskluzywnej okolicy Kensington Palace Gardens. Wokół znajduje się m.in. posiadłość Romana Abramowicza, właściciela klubu piłkarskiego Chelsea FC, czy też księcia Williama i księżnej Kate Middleton.

Dostęp do willi Ecclestone mieli tylko wybrani, co bez wątpienia pozwoliło zacieśnić krąg podejrzanych. Służby podały jedynie, że do zatrzymania 29-latka doszło na lotnisku Heathrow, a jego matkę złapano na kolejnym z portów - Stansted.

- Zakładam, że to robota kogoś z wewnątrz, kogoś zaufanego. Straszne jest to, że ledwo co opuściła dom, by polecieć do Laponii na urlop. Chociaż może lepiej, że w tym czasie nie było jej w domu - mówił w grudniu Bernie Ecclestone, wieloletni szef F1. 

Czytaj także:
Długa droga Roberta Kubicy do DTM

Pieniądz nie śmierdzi. Jak F1 ignoruje prawa człowieka


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl