F1: dom Tamary Ecclestone obrabowany przez złodziei. Zabrali biżuterię wartą 50 mln funtów
Bandyci napadli na dom Tamary Ecclestone, córki byłego szefa F1. Z posiadłości Brytyjki ukradziono biżuterię o wartości 50 mln funtów. Bernie Ecclestone uważa, że za kradzieżą stoi ktoś z bliskich osób.
Napad wzbudził szereg komentarzy na Wyspach, bo Tamara Ecclestone mieszka w luksusowej okolicy Kensington Palace Gardens. Wokół znajduje się m.in. posiadłość Romana Abramowicza, właściciela klubu piłkarskiego Chelsea FC, czy też księcia Williama i księżnej Kate Middleton.
Czytaj także: Robert Kubica obwinia nie tylko Williamsa, ale i siebie
Według szacunkowych danych, średnio jedna posiadłość w tym rejonie Londynu warta jest ok. 36,5 mln funtów, a policja bardzo często patroluje tamtejsze ulice ze względu na nagromadzenie sławnych i bogatych postaci.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 33 lata, a ciało nastoletniej modelki. Pochodzi z PolskiW rozmowie z "Daily Mail" rzecznik prasowy Tamary Ecclestone potwierdził, że faktycznie doszło do napadu. Dodał też, że Brytyjka jest "wściekła i wstrząśnięta". Gdy doszło do rabunku, Ecclestone znajdowała się poza domem. Od kilku dni razem z mężem i córką przebywa bowiem na wakacjach.
Podejrzenia, co do włamania ma natomiast Bernie Ecclestone. - Nie znam wszystkich faktów, ale zakładam, że to robota kogoś z wewnątrz, kogoś zaufanego. Straszne jest to, że ledwo co opuściła dom, by polecieć do Laponii na urlop. Chociaż może lepiej, że w tym czasie nie było jej w domu - skomentował były szef F1 w "Daily Mail", którego majątek wycenia się na niespełna 3 mld funtów.
Czytaj także: Netflix pomógł w promocji Formuły 1
Śledztwo ws. rabunku wszczęła już londyńska policja, ale do tej pory nikogo nie aresztowano. Brytyjka mogła sama skusić złodziei, bo od kilku dni w social mediach wrzucała zdjęcia z Laponii i tym samym informowała, że nie ma jej w domu.