Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Alexander Albon

F1. Ultimatum dla Alexandra Albona przedłużone. Czarne chmury nad kierowcą Red Bulla

Łukasz Kuczera

Po GP Emilia Romagna szefowie Red Bull Racing mieli podjąć decyzję ws. Alexandra Albona. Ultimatum dla Taja zostało przedłużone i jego losy mają być znane dopiero po zakończeniu sezonu. Nieoficjalnie mówi się, że Albon jest bliski pożegnania z ekipą.

Alexander Albon nie notuje najlepszych wyników w sezonie 2020. Taj regularnie odstaje od Maxa Verstappena i nie stanowi solidnego wsparcia dla Holendra. Dlatego Red Bull Racing rozgląda się za innymi opcjami - w grę wchodzą kandydatury Sergio Pereza oraz Nico Hulkenberga.

Albon oficjalnie decyzję ws. dalszej kariery w F1 miał poznać po GP Emilia Romagna, bo zespół z Milton Keynes dał 24-latkowi dwa wyścigi F1 na to, by ten udowodnił swoją wartość i zapracował na nowy kontrakt. Wydawało się, że po tym jak Albon nie zdobył punktów na Imoli w ubiegły weekend, jego sprawa jest przesądzona.

Tymczasem ultimatum dla młodego kierowcy zostało jednak przedłużone. - Nie podejmiemy tej decyzji po Imoli. Damy mu trochę więcej czasu. Dostanie go aż do GP Abu Zabi. Będzie mógł udowodnić swoją wartość, a następnie podejmiemy decyzję czy dalej na niego stawiać, czy może poszukać kogoś na zewnątrz. Na rynku jest jednak wielu kierowców, więc nie musimy się spieszyć - powiedział "Motorsport Magazin" Helmut Marko, doradca Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało 

Szanse Albona na pozostanie w Red Bullu są wręcz zerowe. Ekipa z Milton Keynes musi podjąć decyzję, czy postawić w tej sytuacji na Hulkenberga czy może na Pereza. Karierę Taja być może uda się jednak uratować poprzez zesłanie do Alpha Tauri.

Kontrakt na sezon 2021 w Alpha Tauri ma już Pierre Gasly. Do drugiego fotela w ekipie z Faenzy szykowany jest Yuki Tsunoda, ale Japończyk na tę chwilę nie ma superlicencji. Jeśli końcówka sezonu Formuły 2 nie ułoży się po jego myśli, to Tsunoda nie uzyska pozwolenia niezbędnego na jazdę w F1. Wtedy do gry wkroczyć może Albon.

Co na to sam kierowca? - Robię wszystko, co w mojej mocy, aby spisywać się jak najlepiej. Na Imoli, mimo końcowego wyścigu, zaliczyłem niezły weekend. Teraz musimy się jednak skupić na kolejnym wyścigu F1 - oświadczył kierowca Red Bulla.

Czytaj także:
Giovinazzi w końcu zasłużył na pochwały
Hamilton napił się szampana z buta Ricciardo

< Przejdź na wp.pl