Pierwsi półfinaliści? - zapowiedź trzecich meczów ćwierćfinału play-off TBL
Po pierwszych meczach ćwierćfinału Tauron Basket Ligi następuje zmiana gospodarza meczów. Kibice będą mogli obejrzeć rywalizację w Warszawie, Koszalinie, Słupsku i Zgorzelcu. Być może już w sobotę poznamy pierwszych półfinalistów.
Czyżby jedyna okazja Energi Czarnych Słupsk do sprawianie niespodzianki w serii z Asseco Prokomem Gdynia była już za nimi? Niewykluczone, bowiem ekipa trenera Dainiusa Adomaitisa zaskoczyła wszystkich w pierwszym meczu, w którym prowadziła nawet różnicą 20 punktów, ale straciła przewagę i ostatecznie przegrała. Drugi mecz zaczął się podobnie, ale to mistrzowie Polski ponownie wygrali, tym razem już pewniej 78:60. Czyżby w sobotę w Słupsku trener Tomas Pacesas i spółka już zakończyli ćwierćfinał? To chyba najbardziej prawdopodobne, ale być może słupszczanie będą chcieli jeszcze raz udźwignąć się i przed własnymi kibicami pokazać lepszą koszykówkę i urwać chociaż jeden mecz.
W pierwszych dwóch meczach:
Asseco Prokom Gdynia - Energa Czarni Słupsk 83:77
Asseco Prokom Gdynia - Energa Czarni Słupsk 78:60
Nic już nie jest w stanie uratować wicemistrza. PGE Turów Zgorzelec, dla którego ten sezon był wyjątkowo słaby (pierwszy od trzech sezonów nie zakończony w pierwszej dwójce przed play-off), a mecze w Sopocie niejako pokazały cały obraz tego zespołu. Trefl idzie jak burza i niemal od początku w głowie koszykarzy Trefla było nastawieni, że wyeliminują rywala. Po dwóch zwycięstwach to przekonanie jest jeszcze spotęgowane i tylko kataklizm mógłby odebrać im awans do półfinału. Co więcej, drużyna trenera Karlisa Muiznieksa pokazała w drugim meczu, że potrafi wygrać nawet bez jednej ze swoich gwiazd, czyli Sauliusa Kuzminskasa. Litwin z powodu urazu nie mógł zagrać, ale i bez niego Trefl mógł świecić triumf.
W pierwszych dwóch meczach:
Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 79:63
Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 89:82
Gdyby patrzeć tylko na poczyniania drużyn w pierwszych dwóch miejscach można by napisać niemal to samo co przy parze Asseco Prokomu i Energi Czarnych Słupsk. Niżej notowana drużyna miała swoją szansę, którą zaprzepaściła i pewnie już się nie podniesie. Ale gdy weźmiemy pod uwagę inne czynniki możemy dojść do wniosku, że Polonia Azbud może wygrać z Anwilem. W ostatnich pięciu meczach rozgrywanych w Warszawie ekipa trenera Wojciecha Kamińskiego cztery razy wygrywała z Anwilem. Było to co prawda ze sezonie zasadniczym, ale dlaczego stołeczni nie mieliby pokusić się o wygraną w play-off? Włocławianie jednak będą chcieli szybko zakończyć serię i obserwować swojego półfinałowego rywala, który wyłoni się z pary AZS - Polpharma.
W pierwszych dwóch meczach:
Anwil Włocławek - Polonia Azbud Warszawa 108:83
Anwil Włocławek - Polonia Azbud Warszawa 84:83
I właśnie ta para jest najbardziej wyrównaną w całego ćwierćfinału. Obie drużyny to pozytywne zaskoczenia tego sezonu, które pokazały już dużo, ale czy mogą więcej? AZS pod wodzą trenera Mariusza Karola wygrywa niemal wszystko. Urwał także jeden mecz w Starogardzie Gdańskim i piłeczka jest teraz po jego stronie. Wywalczył tez przewagę własnego parkietu, co oznacza, że w dwóch meczach które rozegra przed własną publicznością może zadecydować się sprawa awansu. Patrick Okafor i spółka staną jednak na głowie, aby nadrobić przegrany mecz. Tutaj sprawa może zadecydować się dopiero w meczu nr 5.
W pierwszych dwóch meczach:
Polpharma Starogard Gdański - AZS Koszalin 81:68
Polpharma Starogard Gdański - AZS Koszalin 74:84
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.