Spójnia Stargard Szczeciński szuka właściwych rozwiązań

Patryk Neumann

Stargardzcy Koszykarze to jedno z większych rozczarowań po pierwszych pięciu kolejkach I ligi. Czy następne mecze na własnym parkiecie odmienią tą sytuację?

Spójnia Stargard Szczeciński wygrała tylko dwa z pięciu pierwszych spotkań w I lidze. Stało się tak, mimo że stargardzianie na inaugurację pokonali obecnego lidera rozgrywek, WKS Śląsk Wrocław. - Przed nami jeszcze 25 meczów. Można przegrać pięć spotkań, a siedem kolejnych wygrać. Tak się nieraz ułoży. W zeszłym roku mieliśmy bardzo szczęśliwy kalendarz. Gdybyśmy teraz mieli po Śląsku trzy najsłabsze zespoły sytuacja w tabeli wyglądałaby zupełnie inaczej - ocenia trener Spójni, Tadeusz Aleksandrowicz. - Mamy co najmniej jedną lub dwie porażki za dużo. Według mojej oceny potencjał był trochę wyższy. Po pięciu meczach należy to ocenić. Trzeba się jeszcze bardziej zmobilizować pamiętając o tym, że liga jest mocniejsza niż w zeszłym roku - dodaje.

Koszykarze z Pomorza Zachodniego zawiedli szczególnie na własnym parkiecie, gdzie przegrali z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski oraz SKK Siedlce. - Mieliśmy dość trudnych przeciwników. SKK Siedlce i Stal Ostrów bardzo dobrze z nami zagrały. To nie znaczy, że dobrze graliśmy. Oni pozytywnie zaskoczyli, ale my się im nie przeciwstawiliśmy - przyznaje Aleksandrowicz.

Początkowe sukcesy w grach sparingowych nie wskazywały na kłopoty. Proces aklimatyzacji nowych zawodników przebiega jednak znacznie wolniej niż w poprzednim sezonie. - Dość dużo nowych graczy weszło do zespołu, który potrzebuje trochę czasu. W dalszym ciągu poprawiam jeszcze dużo elementów na treningach i szukam rozwiązań, żeby ten zespół dobrze ze sobą funkcjonował. Czasem widać brak zgrania i zrozumienia między sobą. Mimo że gra się te same zagrywki. Jeszcze trzeba to doszlifować - wyjaśnia szkoleniowiec.

Część koszykarzy zwyczajnie zawodzi i prezentuje się dużo słabiej niż w poprzednich ekipach, dla których grali. W tym tygodniu zarząd stargardzkiego klubu zdecydował się na pierwszą roszadę.

Trener Aleksandrowicz wierzy, że rozczarowujący na ten moment zawodnicy odbudują swoją dyspozycję. - Poszczególni gracze muszą pokazać swój potencjał. Staram się każdemu pomóc wejść w zespół. W tym roku pojawiły się trudności. Wierzę, że ci, którzy powinni lepiej grać będą lepiej grać. To niemożliwe, żeby umieć grać w koszykówkę i tego nie pokazać. Chyba, że powstają bariery, które trudno przeskoczyć i wtedy są działania klubu - twierdzi w rozmowie ze Sportowefakty.pl.

< Przejdź na wp.pl