Mindaugas Budzinauskas nadal spokojny o swoją posadę

Patryk Butkowski

Polpharma Starogard Gdański znów przegrała. Podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa tym razem okazali się zdecydowanie gorsi od AZS-u Koszalin. Czy to czas na zmiany w Starogardzie Gdańskim?

Po sobotnim spotkaniu z Akademikami kibice Kociewskich Diabłów byli zdegustowani kolejnym kompromitującym występem. W drużynie tak naprawdę nie widać poprawy gry, lecz władze klubu wierzą, iż jedno zwycięstwo jest w stanie odmienić oblicze biało-niebieskich.

- Nie mówimy tu o żadnym ultimatum dla trenera - mówi Roman Olszewski, sternik Polpharmy. - Mamy cały czas zaufanie do zespołu oraz szkoleniowca. W ostatnim czasie graliśmy większość wyjazdów, a teraz przed nami spotkanie u siebie. Liczymy, że jeden dobry, zwycięski mecz może odmienić oblicze naszej drużyny - dodaje.

Włodarze Polpharmy mają ogromne zaufanie do trenera Budzinauskasa
Przed starogardzianami już w piątek starcie z Anwilem Włocławek. W tym pojedynku gospodarze nie będą faworytem, lecz możliwe, że stać ich na sprawienie niespodzianki. Postawa Kociewskich Diabłów musi jednak ulec radykalnej poprawie. W meczu znów może nie zagrać Linas Lekavicius, który w dalszym ciągu narzeka na uraz barku.

- Nie chcę się wypowiadać o tym co było w Koszalinie - mówi Olszewski. - Zobaczymy jak zespół pokaże się w starciu z Anwilem, a co najważniejsze, czy w końcu podejmie równą walkę. My znów możemy zagrać bez Lekaviciusa, ale Anwil również wystąpi bez dwóch kontuzjowanych graczy. Mam wielką nadzieję, że publiczność w piątek nam pomoże i będzie nas dopingowała - kończy.

 Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

< Przejdź na wp.pl