Andrej Urlep o porażce z Anwilem: Kontuzje zawodników rzutowały na naszą grę
Andrej Urlep ma spory orzech do zgryzienia, gdyż jego Energa Czarni Słupsk przegrali już drugie spotkanie z rzędu. Tym razem ulegli na własnym parkiecie Anwilowi Włocławek 64:71.
Słupszczanie w niedzielnym spotkaniu dotrzymywali kroku zespołowi z Kujaw jedynie przez pierwszych kilka minut, potem na parkiecie dominowali już tylko koszykarze z Włocławka. - Anwil wszedł bardzo dobrze w mecz, od samego początku prowadził i zasłużenie wygrał. My od początku nie zagraliśmy, tak jak powinniśmy. Odbiło się na nas niestety to, że przez parę dni nie mogliśmy normalnie trenować, gdyż nie dysponowaliśmy wystarczającą liczbą zawodników - stwierdził trener gospodarzy Andrej Urlep.
Wydawało się, że Energa Czarni mogą jeszcze zmienić przebieg spotkania, kiedy w czwartej kwarcie zbliżyli się do włocławian na dystans trzech punktów. - Mieliśmy okazję wrócić do meczu, ale wówczas kiedy potrzeba było jakiegoś konkretnego zagrania to my za każdym razem w tym momencie popełnialiśmy błędne decyzje. To samo było w końcówce, kiedy doszliśmy ich na trzy punkty. W takiej akcji obronnej jak wtedy musisz oddać życie, aby to się udało. My niestety tego nie zrobiliśmy, Mijatović trafił mimo, że przez cały mecz pudłował i to była akcja rozstrzygająca losy tego pojedynku - zauważył Słoweniec.
W zespole Energi Czarnych w pierwszej piątce kontuzjowanego Garretta Stutza zastąpił Mateusz Jarmakowicz, który ostatnimi czasy nie cieszył się zbytnim zaufaniem Andreja Urlepa. - On zrobił dzisiaj dużo dobrego, ale popełnił też parę takich błędów, które nie powinny mu się przytrafić. Jednak udowodnił, że jest zawodnikiem charakternym i należą mu się minuty na parkiecie - zakończył najbardziej utytułowany trener w Tauron Basket Lidze.