Agnieszka Szott Hejmej: Dziewczyny zagrają w swojej hali. Jest mobilizacja
W niedzielę Polki rozegrają kolejny mecz eliminacji Mistrzostw Europy 2015. Jeśli zwyciężą, pierwszy etap zmagań zakończą na pierwszym miejscu.
Biało-czerwone nie zaznały jeszcze goryczy porażki, pokonując Luksemburg i Słowenię. Takiego początku oczekiwano, ale to zaledwie część pracy przewidzianej do wykonania podczas kwalifikacji. - Największy pozytyw stanowi fakt, że zespół skompletował dwa zwycięstwa. Niestety w środę przez kontuzję wypadła Magdalena Skorek, której teraz zabraknie. Więcej minut otrzymają zatem zmienniczki i będą musiały się wykazać - ocenia Agnieszka Szott-Hejmej.
Ją również z udziału w rywalizacji wykluczyły względy zdrowotne, lecz śledzi poczynania drużyny, wierząc iż dobra passa zostanie podtrzymana. Tym razem przerwać ją spróbuje Słowacja. - Zapowiada się bardzo ciężka przeprawa, nie mam żadnych wątpliwości. Powinna już wystąpić naturalizowana Amerykanka, Kristi Toliver, więc podniesie ogólny potencjał teamu - dodaje koszykarka Wisły Can Pack Kraków.
Co jej zdaniem uchodzi za klucz do sukcesu? - Mocna obrona. Nią tak naprawdę się wygrywa. Kiedy w ofensywie nie idzie, tylna formacja wszystko ratuje.
W trzeciej kolejce grupowych pojedynków podopieczne Jacka Winnickiego znów powalczą przy własnej publiczności. - Dziewczyny zagrają w swojej hali, gdzie spędziły okres przygotowawczy. Znają ją. Wiem, że jest mobilizacja, by uzyskać satysfakcjonujący wynik. Oby się powiodło - kończy Szott Hejmej.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!