Materiały prasowe / Beata Brociek / Biofarm Basket Poznań od lat stawia na stabilizację

Dramat Biofarmu Basket Poznań w ostatniej minucie

Patryk Neumann

Niezwykle dramatyczny przebieg miały derby Wielkopolski rozgrywane w ramach 29. kolejki I ligi koszykarzy. Jamalex Polonia 1912 Leszno pokonała Biofarm Basket Poznań 68:67. Goście wyrwali zwycięstwo w ostatniej minucie.

Udany początek to ostatnio znak firmowy Biofarmu Basket Poznań. Potwierdziło się to w sobotnim spotkaniu. Gospodarze byli agresywni w defensywie a do tego imponowali skutecznością. Po sześciu minutach prowadzili 16:8 a sześć punktów zdobył w tym fragmencie Adam Metelski. Właśnie w strefie podkoszowej poznaniacy dominowali a w tym miejscu doświadczony center radzi sobie bardzo dobrze. Kolejne minuty nie dawały nadziei beniaminkowi na odmianę sytuacji. Przegrał on premierową odsłonę 11:23. Nie mogło być inaczej, skoro trafił tylko 4/15 rzutów z gry a do tego popełnił pięć strat przy dwóch rywala.

Druga kwarta na remis. Początek zdecydowanie należał do Jamalex Polonii 1912 Leszno. Duża w tym zasługa Nikodema Sirijatowicza oraz Tomasza Stępnia. Zmniejszyli oni różnicę do trzech "oczek". Finisz należał jednak do Biofarmu Basket. Zespół prowadzony przez Przemysława Szurka znalazł pewnego egzekutora na linii rzutów wolnych. To Filip Struski, który do przerwy miał na swoim koncie 11 punktów. Rezultat tej odsłony wyrównał na koniec Tomasz Smorawiński po czwartej asyście w meczu Piotra Wielocha.

Goście mogli jeszcze odrobić stratę i zwyciężyć jednak na parkiecie toczyła się równie ważna walka, jak o końcowy tryumf. Przed tym pojedynkiem Jamalex Polonia miała nad Biofarmem Basket Poznań punkt przewagi a w pierwszym pojedynku zwyciężyła 82:69. Kolejkę przed końcem rundy zasadniczej, gdy było jasne, że obie drużyny znajdą się blisko siebie w tabeli nabrało to jeszcze większego znaczenia, niż gdyby rywalizacja toczyła się we wcześniejszej części sezonu.

Koszykarze z Leszna odrobili część strat w trzeciej kwarcie, ale cały czas groziła im zbyt wysoka porażka. Niebezpieczeństwo oddalił Jakub Koelner, który dopiero w decydujących fragmentach zdobył pierwsze punkty. Z za łuku przymierzył również Stanferd Sanny. Doprowadzili oni do nerwowej końcówki, w której beniaminek miał nawet szansę na zgarnięcie pełnej puli. Mocni zwykle w kluczowych fragmentach poznaniacy znaleźli się w sporych opałach. Kilka kontrowersyjnych przewinień w tym fragmencie odgwizdali też sędziowie.

Ostatnie sekundy to prawdziwy dreszczowiec. Do remisu z linii rzutów wolnych doprowadził znany z poznańskiej Politechniki Maciej Rostalski. Szybko odpowiedział jednak Wieloch. Rozgrywający zdobył 15 punktów, ale to nie on był bohaterem. Trzy sekundy przed końcem trzypunktowym rzutem popisał się Stępień, któremu piłkę na obwód odrzucił Koelner. W ostatniej akcji spudłował Struski, co sprawiło, że Biofarm Basket przegrał 67:68 i nie jest nadal pewny play-offów.

Biofarm Basket Poznań - Jamalex Polonia 1912 Leszno 67:68 (23:11, 16:16, 15:17, 13:24)

Biofarm Basket: Wieloch 15, Struski 14, Metelski 10, Migała 9, Bręk 6, Fiszer 5, Smorawiński 5, Gruszczyński 3, Kurpisz 0, Leszczyński 0.

Jamalex Polonia: Sirijatowicz 14, Stępień 12, Sanny 11, Koelner 9, Rostalski 7, Kiwilsza 6, Kulon 5, Milczyński 4, Malona 0, Trubacz 0.

Tabela Terminarz


ZOBACZ WIDEO Bajeczny gol i hat-trick Paulinho. Zobacz skrót meczu Urugwaj - Brazylia [ZDJĘCIA ELEVEN]

< Przejdź na wp.pl