WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Robert Lowery

EBL. Polski Cukier Toruń wymęczył drugi triumf mając bohatera na jednej nodze

Krzysztof Kaczmarczyk

Polski Cukier Toruń po raz drugi wygrał z Kingiem Szczecin. Podopieczni Dejana Mihevca ponownie triumf zapewnili sobie w samej końcówce. Mecz wygrali 91:85, a bohaterem był Robert Lowery, który od połowy trzeciej kwarty grał z urazem stopy.

Dwie i pół minuty przed końcem King prowadził 80:77. Tlen "Twardym Piernikom" podał Robert Lowery, który wrócił do gry po urazie z trzeciej kwarty. Amerykański rozgrywający bez dwóch zdań był bohaterem Polskiego Cukru i graczem, który odwrócił losy meczu.

Pojedynek zakończył z dorobkiem 27 punktów i 9 asyst. Trafił 8 z 11 rzutów z gry, w tym dwie niesamowite "trójki" w kluczowych dwóch ostatnich minutach pojedynku, a wszystko to praktycznie na jednej nodze.

Zobacz także. EBL. Anwil Włocławek o krok od półfinałów, profesorski występ Aarona Broussarda

Twarde Pierniki dobrze weszły w mecz. Była energia, dobra obrona (King pierwsze punkty zdobył po czterech minutach gry) i skuteczność - podopieczni Dejana Mihevca prowadzili nawet 32:20, ale potem swój show rozpoczął Justin Watts.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Raków już w Lotto Ekstraklasie. Będzie nowa jakość w lidze czy "druga Sandecja"? 

Amerykanin przed przerwą zdobył 15 "oczek", a King jeszcze przed zejściem do szatni zdołał wysforować się na prowadzenie 38:36. Po zmianie stron z rywalami niemal w pojedynkę walczył Lowery, ale goście trafili trzy razy z rzędu zza łuku i było 55:50 dla szczecinian.

Co gorsza w 26 minucie spokojnie wyprowadzający akcję torunian - bez żadnego nacisku obrońców - na parkiet padł Lowery. Sytuacja Twardych Pierników nie była "kolorowa", a King odskoczył na sześć "oczek".

Amerykanin wrócił do gry w połowie czwartej części i od razu popisał się "trójką". Było jednak widać, że kontuzjowana stopa mocno doskwiera i po chwili ponownie usiadł na ławce. King z kolei był w natarciu. Wielkie mecze grali Watts i Jakub Schenk, ale ten pojedynek miał swojego jednego bohatera.

Zobacz także. EBL. Ofensywnie do przodu. Podziurawiona Legia bez szans w starciu z Arką

Lowery wrócił, gdy King prowadził 80:77. Z miejsca trafił dwukrotnie zza linii 6,75. Potem trudny rzut wykonał Damian Kulig, a Polski Cukier serią 10:1 zapewnił sobie końcowy triumf.

Szczecinianie ponownie byli bardzo blisko. Watts miał 28 punktów (11/15 z gry). Schenk dołożył 22 "oczka" (7/12 z gry) i rozdał 10 asyst. Zabrakło Taurasa Jogeli. Dodać również trzeba, że trener Łukasz Biela nie ma w tej serii do dyspozycji Chaza Williamsa, który przed serią play-off wyleciał do USA z powodu śmierci matki.

Teraz rywalizacja przenosi się do Szczecina - trzeci mecz tej serii (gramy do trzech zwycięstw) rozegrany zostanie w środę 8 maja, początek o godzinie 20:00.

Polski Cukier Toruń - King Szczecin 91:85 (19:15, 20:24, 23:27, 29:19)

Polski Cukier: Robert Lowery 27, Michael Umeh 14, Damian Kulig 11, Tomasz Śnieg 11, Krzysztof Sulima 8, Aaron Cel 6, Łukasz Wiśniewski 5, Cheikh Mbodj 4, Przemysław Karnowski 4, Karol Gruszecki 1, Bartosz Diduszko 0.

King: Justin Watts 28, Jakub Schenk 22 (10 as), Paweł Kikowski 10, Martynas Sajus 9, Mateusz Bartosz 6, Łukasz Diduszko 5, Tauras Jogela 5, Martynas Palukenas 0, Dominik Wilczek 0, Darrell Harris 0.

stan rywalizacji: 2:0 dla Polskiego Cukru Toruń

< Przejdź na wp.pl