EBL. Ivan Almeida: Jestem gotowy do rozmów o przyszłości

Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Ivan Almeida
Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Ivan Almeida

- To był bardzo trudny sezon. Kosztował mnie sporo zdrowia, ale warto było się poświęcić dla tego zespołu i trenera Milicia, który mi mocno ufał. Przyszłość? Jestem gotowy do podjęcia rozmów - mówi Ivan Almeida, MVP finałów Energa Basket Ligi.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Trener Igor Milicić w trakcie finałów powtarzał: "Ivan Almeida walczy z kontuzją". Na ile procent swoich możliwości fizycznych grał pan w serii z Polskim Cukrem?[/b]

Ivan Almeida, dwukrotny mistrz Polski z Anwilem Włocławek: Oceniam, że grałem na poziomie 60-70 procent swoich możliwości fizycznych. Walczyłem z poważną kontuzją, ale dla tego zespołu i tych ludzi warto było się poświęcić. Igor Milicić ufał mi, wierzył w moje umiejętności od pierwszego dnia przyjazdu do Włocławka. W play-off chciałem mu się za to odwdzięczyć dobrą grą.

Co trener Igor Milicić powiedział panu podczas finałowej ceremonii?

To były dla mnie ważne słowa. Powiedział mi, że wiele osób przestrzegało go przed ponownym braniem mojej osoby do zespołu. Popatrzył mi głęboko w oczy i stwierdził: "warto było, dziękuję". Ponowne zdobycie mistrzostwa jest wielką sprawą. Cieszę się, że znów mogłem grać w Anwilu.

Podobno złożył pan prezesowi klubu obietnicę w momencie podpisania kontraktu.

Tak. Powiedziałem wprost: "zróbmy to jeszcze raz".

Jest pan lojalną osobą.

Nie lubię rzucać słów na wiatr. Jeśli coś mówię, to dążę do tego za wszelką cenę.

Zobacz także: EBL. Paweł Matuszewski: Mamy duże plany i ambicje. Chcemy stworzyć prawdziwą piramidę

Świętowanie z kibicami po finale w Toruniu zapamięta pan do końca życia?

Jak najbardziej. To było coś niesamowitego. Nie umiem znaleźć słowa, które opisałoby to, co oni robili przez całe play-off. Niewiarygodne. Na ostatnim meczu było ponad 2500 kibiców z Włocławka. To czyste szaleństwo. Oni są z innej planety. Zasługują na Euroligę. W trakcie meczów dawali nam ogromną energię, za co im bardzo dziękuję.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Skakanka Karola Bieleckiego. "Napisałem, że jeszcze pożałują"

[/color]

Oni nawet zbierali pieniądze na pana transfer. Jak pan na to reagował?

Byłem zszokowany. W pierwszej chwili myślałem, że to żart i ktoś chce mnie wkręcić. Ale to mi pokazało, że kibice z Włocławka kochają drużynę i chcą dla niej jak najlepiej. Zebrali ponad 50 tysięcy złotych. To duża kwota, która robi wrażenie.

Jaki był kluczowy element w serii finałowej?

To była bardzo ciężka seria, która kosztowała naszą drużynę wiele zdrowia. Polski Cukier postawił trudne warunki, był dobrze przygotowany i grał agresywną koszykówkę. Kluczowy moment? Myślę, że mecz szósty, który rozegraliśmy niemal perfekcyjnie. To dało nam dużo wiary przed najważniejszym spotkaniem.

Zobacz najlepszy wsad tego sezonu:

To była trudniejsza seria niż w półfinale z Arką?

Tak. Polski Cukier preferuje zespołową koszykówkę i trzeba koncentrować się na wielu zawodnikach. Grając z Arką należy skupić się tylko na dwóch koszykarzach: Florence i Bostic. Oni grają znakomicie, ale reszta drużyny nie jest aż tak bardzo zaangażowana w grę. Łatwiej ich powstrzymać.

Jaki to był sezon dla Ivana Almeidy?

Bardzo trudny. Wróciłem do gry po poważnej kontuzji stopy. Musiałem włożyć wiele wysiłku, żeby być gotowym do treningów i meczów. Sporo zdrowia mnie to kosztowało, ale warto było się poświęcić. Po sezonie umówiłem się z klubem, że przejdę zabieg, a później będę odpoczywał. Chcę być jak najlepiej przygotowanym do nowego sezonu.

Czy Ivan Almeida zostanie w Anwilu na kolejny sezon?

Nie wiem. W tym momencie jest za wcześnie na deklaracje. Jestem gotowy do podjęcia rozmów z klubem na temat przyszłości.

 

Zobacz także: Szok! "Dzika karta" dla Śląska Wrocław. Klub potwierdza: Wracamy do EBL!

Źródło artykułu: