Getty Images / Xinyu Cui / Na zdjęciu: Damian Kulig

Mistrzostwa świata w koszykówce. Polska - USA. Damian Kulig dumny po mistrzostwach. "Możemy walczyć z każdym"

Wojciech Bielewicz

Polakom nie udało się pokonać Amerykanów (74:87) w spotkaniu o 7. miejsce na MŚ w koszykówce, jednak nasza reprezentacja zostawiła na parkiecie wielkie serce do gry. Zadowolenia po spotkaniu nie ukrywał Damian Kulig, zdobywca 9 punktów w meczu z USA.

Pojedynek z ekipą USA, w całości złożoną z zawodników grających w NBA, był dla wielu naszych reprezentantów spełnieniem marzeń i znakomitym sposobem na pożegnanie się z bardzo udanym turniejem w Chinach. - Cieszę się, że była taka okazja do zmierzenia się z tymi zawodnikami. Dla nas to będzie na pewno bardzo dobre doświadczenie - komentował po meczu przed kamerami TVP Sport Damian Kulig.

Polacy walczyli w tym spotkaniu bardzo dzielnie, momentami jak równy z równym, jednak o końcowym wyniku mógł zaważyć początek pojedynku, w którym niekiedy pomimo dobrych pozycji, rzuty naszej drużyny nie znajdowały drogi do kosza. Drugą połowę, w której w końcu zaczęliśmy trafiać z dystansu, wygraliśmy bowiem z Amerykanami 44:40. 

Czytaj także: Mistrzostwa świata w koszykówce. USA - Polska. Wyższość NBA nad Europą. Zobacz oceny Biało-Czerwonych

- Staraliśmy się bardzo mocno, niestety w pierwszej połowie rzuty nam nie wpadały. Nawet nie wiem jak to opisać... Myślę jednak, że w drugiej części pokazaliśmy się z naprawdę dobrej strony i powalczyliśmy z Amerykanami. Przyjechaliśmy na mistrzostwa pokazać się z jak najlepszej strony, z pełną energią wychodzić na boisko. Przez pryzmat całego turnieju pokazaliśmy, że możemy walczyć z każdym - mówił Kulig. 

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Mike Taylor zaraził zespół amerykańskim luzem
 

Nasz center, który w Chinach grał średnio 20 minut w meczu, notował  w MŚ statystyki na poziomie 8,5 punktów oraz 4,6 zbiórek. Zawodnik Polskiego Cukru Toruń wspomniał jeszcze na koniec wywiadu, że bardzo żałuje poprzedniego spotkania Polaków, które - jak uważa - powinno zakończyć się naszą wygraną. 

- Jechaliśmy od początku do Chin z nastawieniem, że będziemy chcieli wygrać to, co nam się uda. Możemy mieć do siebie zastrzeżenia tylko jeśli chodzi o mecz z Czechami, bo to była drużyna, którą powinniśmy wtedy pokonać. Taki jest jednak sport, jesteśmy w "ósemce" najlepszych zespołów świata i trzeba się z tego cieszyć - zakończył nasz gracz.

Czytaj także: Mistrzostwa świata w koszykówce: Polacy podjęli rękawicę, ale Amerykanie lepsi

Polacy uplasowali się w turnieju na ósmej pozycji, która zapewniła nam prawo startu w turnieju kwalifikacyjnym do IO w Tokio. Po znakomitym początku imprezy i czterech wygranych z rzędu, nasza reprezentacja zakończyła niestety zmagania czterema kolejnymi porażkami.

< Przejdź na wp.pl