Mike Taylor i A.J. Slaughter kontra rodacy - reprezentacja USA będzie kolejnym rywalem Biało-Czerwonych w Chinach. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę, a jego stawką będzie siódme miejsce na świecie.
Dla Amerykanów walka o taką pozycję jest porażką i to nie ulega żadnej wątpliwości. Nie ma na to wpływu fakt, że na turnieju Gregg Popovich nie miał do swojej dyspozycji największych gwiazd NBA.
Zobacz także. Mistrzostwa świata w koszykówce. Czesi mają patent na Polaków, zagramy o 7. miejsce
Amerykanie długo byli niepokonani na mundialu - co prawda nie zachwycali poziomem gry, jednak potrafili wychodzić z opresji. Tak było między innymi w grupowym starciu z Turkami, gdzie wygrali dopiero po dogrywce.
ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Przykre, że sukces potrafi nas dzielić
Wygrana okupiona była kontuzją Jaysona Tatuma, a to miało na pewno jakiś wpływ na to, co wydarzyło się potem. Podopieczni Popovicha przegrali bowiem pojedynek w ćwierćfinale, przegrali też pierwszy mecz w walce o miejsce piąte.
Ćwierćfinałowa potyczka z Francuzami długo była wyrównana, ale na finiszu to "Trójkolorowi" byli skuteczniejsi i zasłużenie znaleźli się w najlepszej czwórce turnieju. Co więcej Amerykanie w piątek doznali kolejnej porażki - tym razem lepsi byli Serbowie, którzy wygrali 94:89.
Teraz Amerykanie zmierzą się z Polakami. Dla nich walka o siódme miejsce to wielka porażka. Polacy z kolei będą na pewno bardzo zmotywowani, a ewentualny triumf nad reprezentacją USA to zawsze ogromny prestiż.
Zobacz także. Mistrzostwa świata w koszykówce Chiny 2019. Sąsiedzi za mocni, czas na USA. Zobacz oceny Biało-Czerwonych