NBA. Lakers i Heat dali show. LeBron i Davis znów zwycięzcy. Bucks po raz 17. z rzędu!

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James

Los Angeles Lakers i Miami Heat stworzyli świetne widowisko, z którego górą wyszli ci pierwsi. W innych z meczów Milwaukee Bucks zanotowali 17. zwycięstwo z rzędu, a James Harden znów rzucił więcej, niż 50 punktów.

Tak, jak obiecał, tak robi. LeBron James mówił, że zamierza wnieść Los Angeles Lakers na szczyt, a jego drużyna zanotowała właśnie szesnaste zwycięstwo w siedemnastym ostatnim meczu. Drużyna z Hollywood wygrała ponadto trzynasty raz z rzędu na wyjeździe. Ale trzeba dodać, że o sukces w Miami nie było łatwo. Heat, którzy przed meczem z Lakers mieli u siebie bilans 11-0, walczyli do końca.

Anthony Davis trafił za trzy na minutę i 38 sekund przed końcem, po czym purpurowo-złoci prowadzili 110:105. Jimmy Butler odpowiedział zdobyciem dwóch punktów, a w międzyczasie wspomniany skrzydłowy "Jeziorowców" wykorzystał tylko jeden z dwóch rzutów wolnych. Pierwszoroczniak Kendrick Nunn przymierzył zza łuku i hala American Airlines Arena znów eksplodowała. Było już tylko 111:110 dla Lakers.

Kentavious Caldwell-Pope dwukrotnie trafił za linii, ale Heat mieli ponad cztery sekundy i posiadanie piłki. Jimmy Butler urwał się obrońcy, zwiódł Davisa i miał otwarty rzut za trzy, którym mógł doprowadzić do dogrywki. Ponad 20 tysięcy kibiców zamarło w niepewności, ale ich ulubieniec tym razem się pomylił. Goście zwyciężyli 113:110.

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Piotr Małachowski zdradził, co będzie robił po zakończeniu kariery

- To był najlepszy mecz, który oglądałem w tym sezonie. Czuję, jakby to były play offy w środku grudnia - napisał na swoim Twitterze podekscytowany Dwyane WadeChris Bosh śledził piątkowe spotkanie z perspektywy trybun, który razem z LeBronem i Wadem zdobywał dwa mistrzowskie tytuły. James ucisnął Bosha przed pierwszym podrzutem piłki, a następnie zdobył 28 punktów, dziewięć zbiórek i 12 asyst. Skrzydłowy miał też osiem strat. Anthony Davis dodał 33 "oczka" oraz zebrał 10 piłek.

- To zawsze świetne uczucie, walczyć z najlepszymi drużynami w tej lidze. Uważam, że Heat się do nich zaliczają - komplementował rywali LeBron James. Drużyna z Florydy popełniła tylko osiem strat, Butler wywalczył 23 punkty, ale to nie wystarczyło. Skrzydłowy chybił wszystkie pięć oddanych rzutów zza łuku.

Bilansem 23-3 mogą pochwalić się tylko dwa zespoły w NBA. To Los Angeles Lakers i Milwaukee Bucks. Ci drudzy pokonali Memphis Grizzlies 127:114 i odnieśli 17. zwycięstwo z rzędu. Giannis Antetokounmpo znów pokazał, co znaczy być aktualnym MVP. 24-latek zdominował wydarzenia na parkiecie.

Gospodarze ze stanu Tennessee prowadzili nawet 91:83 po kapitalnym fragmencie Jarena Jacksona, a przed rozpoczęciem czwartej, decydującej kwarty było 95:90. Jackson miał problemy z faulami i w całym meczu spędził na parkiecie niespełna 30 minut, a i tak zdobył rekordowe w karierze 43 punkty. Ale Bucks mieli Antetokounmpo.

Grek 17 ze swoich 37 punktów zdobył właśnie czwartej partii. Goście wygrali ten fragment aż 37:19. - Uważam, że on był naprawdę fantastyczny. Był naszym motorem napędowym w ataku, ale równie dobrze bronił. Trudno nawet opisać słowami, jak wiele pożytecznego zrobił dla nas czwartej kwarcie - mówił trener "Kozłów", Mike Budenholzer.

Philadelphia76ers wciąż niepokonana na własnym parkiecie. Podopieczni Bretta Browna odprawili tym razem New Orleans Pelicans 116:109. Było to dla nich 14. domowe, a 20. zwycięstwo w sezonie. Tobias Harris rzucił 31 punktów, a Ben Simmons i Joel Embiid dodali ich po 24.

James Harden wdał się we znaki defensywie Orlando Magic. "Brodacz" w drugim meczu z rzędu przekroczył barierę 50 zdobytych punktów. Leworęczny koszykarz tym razem zapisał przy swoim nazwisku 54 "oczka", pięć zbiórek, siedem asyst, dwa przechwyty i trzy bloki. Trafił 19 na 31 oddanych rzutów z pola, 10 na 15 za trzy i wszystkie sześć wolnych. Jego Houston Rockets triumfowali na Florydzie 130:107.

Czytaj także: Doncić z triple-double w Meksyku. 76ers pokonali Celtics w Bostonie
Czytaj także: Popis włoskiej gwiazdy w Gdyni. Iluzoryczne szanse Arki na wyjście z grupy

Wyniki:

Orlando Magic - Houston Rockets 107:130 (22:28, 33:34, 23:34, 29:34)
(Fournier 27, Gordon 21, Ross 13 - Harden 54, Westbrook 23, McLemore 18)

Philadelphia 76ers - New Orleans Pelicans 116:109 (39:25, 23:32, 30:25, 24:27)
(Harris 31, Simmons 24, Embiid 24, Ennis III 10 - Ingram 32, Redick 19, Holiday 12)

Miami Heat - Los Angeles Lakers 110:113 (29:30, 30:21, 26:37, 25:25)
(Butler 23, Jones Jr. 17, Nunn 16 - Davis 33, James 28, Caldwell-Pope 15)

Atlanta Hawks - Indiana Pacers 100:110 (22:29, 26:34, 35:23, 17:24)
(Young 23, Hunter 21, Parker 20 - Brogdon 19, Warren 18, McDermott 16)

Chicago Bulls - Charlotte Hornets 73:83 (15:24, 25:20, 10:15, 23:24)
(LaVine 12, Arcidiacono 12, Markkanen 10, Young 10 - Graham 16, Bridges 13, Washington 13, Biyombo 12)

Memphis Grizzlies - Milwaukee Bucks 114:127 (29:35, 33:29, 33:26, 19:37)
(Jackson Jr. 43, Brooks 19, Crowder 15 - Antetokounmpo 37, Middleton 26, Bledsoe 12)

Utah Jazz - Golden State Warriors 114:106 (22:29, 27:27, 37:28, 28:22)
(Bogdanovic 32, Mitchell 28, Gobert 15 - Burks 24, Lee 21, Russell 18)

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 117:124 (29:33, 29:32, 23:37, 36:22)
(Towns 39, Wiggins 34, Teague 22 - George 46, Leonard 42, Harrell 18)

Sacramento Kings - New York Knicks 101:103 (32:20, 22:25, 26:27, 21:31)
(Hield 34, Barnes 18, Bogdanovic 14 - Randle 26, Payton 16, Robinson 14)

Źródło artykułu: