WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Paweł Turkiewicz i GTK Gliwice

EBL. GTK Gliwice miało Anwil Włocławek na widelcu. "Chyba nie do końca była wiara, że można ograć mistrza"

Krzysztof Kaczmarczyk

GTK Gliwice było blisko ogrania Anwilu Włocławek. Na finiszu zabrakło zimnej krwi. - Może trochę przestraszyliśmy się tego, że możemy ograć mistrza Polski - zastanawiał się po spotkaniu Paweł Turkiewicz.

W Gliwicach chcieli się zrehabilitować za wysoką porażkę sprzed tygodnia - wtedy Trefl Sopot wygrał w Arenie Gliwice aż 99:71.

Tym razem podopieczni Pawła Turkiewicza zagrali o niebo lepiej walcząc z mistrzem Polski o wygraną niemal do ostatniej sekundy. Pozostał duży niedosyt, bo ostatecznie Anwil Włocławek wygrał 88:82.

- Zawodnicy chyba nie do końca uwierzyli, że można pokonać mistrza. Zabrakło naprawdę niewiele - mówi po meczu trener GTK. - Zadecydowało parę prostych błędów i mnóstwo nie trafionych otwartych rzutów.

ZOBACZ WIDEO: Tauron i LSK razem. "Idealnie wpisuje się to w naszą strategię" 

Jeszcze sto sekund przed końcem gliwiczanie prowadzili 81:79. - Wtedy trzeba było na spokojnie wymusić faul, zdobyć punkty, a my gubimy piłkę, popełniamy głupi faul. To są rzeczy, za które zawodnicy muszą brać odpowiedzialność - dodaje Turkiewicz.

- Wygraliśmy zbiórkę, mieliśmy więcej asysty, ale co z tego. Po naszej stronie było więcej błędów. W końcówce potrzebna była zimna krew. Po stronie rywala gracze zrobili to, co powinni. Szymon Szewczyk trafił ważny rzut, potem wymusił faul. Szkoda, bo było blisko - kontynuuje.

Błędy to jedno, ale brak skuteczności przy otwartych pozycjach to drugie. Payton Henson, który przed tygodniem trafiał wszystko, tym razem miał 0/5 zza łuku. - Cały tydzień trafiał prawie wszystko. Wszystko siedzi w głowach. Nie wiem może to presja, że graliśmy z mistrzem Polski spowodowała, że była jakaś panika? - zastanawia się Turkiewicz.

- Dwóch graczy, którzy tydzień temu robili punkty - czyli Henson i Kacper Radwański - w tym meczu mieli 1/10 z dystansu, a praktycznie każdy rzut mieli otwarty. Zawodnicy dobrze trenują, ale trening musi mieć potem przełożenie na mecz. I tego zabrakło - dodał.

Wahania formy podstawowych zawodników to duży problem dla Turkiewicza. Ci, którzy są najważniejsi, mają duże wahania formy i to z meczu na mecz. - Ciężko znaleźć lidera, a zbliża się koniec sezonu - zakończył szkoleniowiec GTK.

Gliwiczanie z bilansem 7 zwycięstw i 15 porażek zajmują aktualnie 13. pozycję w ligowej tabeli.

Zobacz także: EBL. GTK Gliwice nie wykorzystało szansy. Wielka "trójka" Szymona Szewczyka na triumf Anwilu Włocławek
Zobacz także: EBL. Asseco Arka wraca do gry! Polski Cukier Toruń poskromiony w Gdyni

< Przejdź na wp.pl