PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Igor Milicić

Milicić skomentował hit. Mówił o nonszalancji i surowej karze, którą ponieśli

Patryk Pankowiak

Anwil zatrzymał Arged BM Stal, która po dwóch zwycięstwach na początku sezonu, doznała pierwszej porażki. - Jeśli nie wykorzystuje się swoich szans, jest później surowa kara. My ją ponieśliśmy - mówił Igor Milicić.

Hitowy mecz padł łupem Anwilu Włocławek (79:66). Goście prowadzili go z niesamowitą intensywnością, a w czwartej kwarcie dobili rywali, notując serię 15-0. Zdobyli Arenę Ostrów, w której panowała świetna, gorąca atmosfera. 

- Generalnie był to dość brzydki mecz pod każdym względem - zaczął na konferencji prasowej Igor Milicić, trener Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski. - Był brzydki widowiskowo, taktycznie i technicznie, przynajmniej z naszej strony. Jeżeli wychodzimy i gramy tylko po to, żeby grać, to później dzieją się takie rzeczy, jak dziś - ciągnął szkoleniowiec mistrzów Polski.

Jeszcze na początku czwartej kwarty Anwil prowadził tylko 61:58. Kibice obu drużyn, zgromadzeni w ostrowskiej hali, oglądali ostatnie dziesięć minut na stojąco. Wydawało się, że ciekawie będzie do ostatnich sekund, ale podopieczni Przemysława Frasunkiewicza zdobyli wtedy 15 punktów z rzędu i definitywnie zamknęli spotkanie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz
  

- Takie rzecze, które dzisiaj pokazaliśmy, niepokoją mnie. Będziemy szukać rozwiązań. W momentach, kiedy mogliśmy przełamać ten mecz na naszą stronę, zaczęła się nonszalancja. Jakieś podania za plecami, łapanie za koszulkę po stratach. Głupoty, które dają przewagę rywalom. - mówił Igor Milicić, nawiązując do niesportowego faulu Jamesa Palmera. - Jeśli nie korzysta się ze swojej szansy, jest później surowa kara i my ją ponieśliśmy - dodawał Chorwat z polskim paszportem, który mierzył się z Anwilem po raz pierwszy w roli trenera Stali.  

- Nie daliśmy z siebie wystarczająco dużo energii - dodawał podkoszowy żółto-nieniskich, Denzel Andersson. - Nie mamy takiej jakości, żeby talentem się wyróżniać. Gracze muszą uświadomić sobie, że muszą dać ekstra energię w każdym posiadaniu, żeby wygrać. To, że wygraliśmy z Bydgoszczą, nie może nas napawać optymizmem. Bydgoszcz ma o wiele niższy budżet od nas - zakończył Igor Milicić, dodając, że przed jego zespołem dużo pracy.

"Stalówka" w swoim następnym meczu 26 września zmierzy się w Słupsku z drużyną Grupa Sierleccy Czarni. Anwil po zwycięstwie w Ostrowie legitymuje się bilansem 3-0. 

Czytaj także: Wesoły autobus do Włocławka! Mamy informacje nt. zdrowia Szymona Szewczyka
Znana aktorka zachwycona! Jej romantyczne zdjęcie robi furorę 

< Przejdź na wp.pl