Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / materiały prasowe Arged BM Stali / Na zdjęciu: Igor Milicić

Stal odparła atak Legii. Milicić zadowolony. "Wygrana cieszy tym bardziej"

Patryk Pankowiak

Osłabiona Arged BM Stal w sobotni wieczór dopisała do swojego dorobku szóste ligowe zwycięstwo. Trener Igor Milicić był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Mówił też o tym, co stało się w czwartej kwarcie.

Legia Warszawa w końcówce sobotniego spotkania mogła odwrócić jego losy. Zbliżyła się do Arged BM Stali na trzy punkty. Było 84:81, 88:85 oraz 91:88. Mistrzowie Polski wytrzymali jednak napór zespołu ze stolicy i zwyciężyli 96:92.

- To był bardzo trudny mecz. Musieliśmy radzić sobie bez kilku zawodników, ale wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Trener miał dobre pomysły, a my je zrealizowaliśmy. Byliśmy prawdziwym zespołem - mówił na pomeczowej konferencji prasowej James Florence, który trafił 4 na 7 oddanych rzutów za trzy i zdobył 18 punktów.  

Problemy pod koszem

Arged BM Stal w sobotę musiała radzić sobie bez bardzo dobrze spisującego się w tym sezonie Damiana Kuliga i Jakuba Wojciechowskiego, który dotychczas w meczu ligowym spędził na parkiecie tylko 33 sekundy. - Wszyscy wiedzieli, że gramy bez centrów. Dlatego wygrana cieszy tym bardziej - zaczął swoją wypowiedź trener ostrowian, Igor Milicić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wygląda jak modelka. "Polska" krew! 

Gospodarze mimo wszystko zdobyli aż 46 punktów z "pomalowanej strefy", a ponadto mieli tylko o cztery zbiórki mniej, niż Legia (34-30). Prowadzili przez cały mecz. Tytaniczną pracę dla Stali po obu stronach boiskach wykonał Szwed Denzel Andersson, zdobywca 18 "oczek".

Arena żyła

Głośny doping, końcówka na stojąco. Fani w Arenie Ostrów ponieśli swoją drużynę. - Trzeba przede wszystkim podziękować kibicom, oni dali nam tę energię - mówił Igor Milicić. - I to nie tylko przez moment, hałas na trybunach był cały czas. W trudnych momentach o to właśnie chodzi. Kiedy nam nie szło, kibice nas wspierali, byli naszym szóstym zawodnikiem. To jest świetne, że zespół i kibice żyją razem. I że udało nam się wygrać z bardzo trudnym przeciwnikiem w takich okolicznościach - dodawał. 

Pościg Legii, Stal odparła atak

Legia w czwartej kwarcie zanotowała serię 11-0 i była blisko, żeby w całości odrobić 18 punktów straty, które miała w pierwszej połowie (30:48). Raymond Cowels trafiał z dystansu, Dariusz Wyka był bezbłędny (12 punktów, 6/6 z gry), a debiutujący w barwach warszawian Strahinja Jovanović zanotował double-double (10 punktów, 10 asyst). 

Dlaczego czwarta odsłona zakończyła się wynikiem 26:15 dla zespołu Wojciecha Kamińskiego? - Spudłowaliśmy rzuty, które wcześniej trafiliśmy - tłumaczył Igor Milicić, który zaznaczał, że to "obroną" jego podopieczni "wyciągnęli" to spotkanie. - Mieliśmy rotację, składającą się z ośmiu zawodników bez środkowego, co jest dodatkowym wysiłkiem i stanowi duży problem. Legia jest wspaniałym zespołem, która mogła odmienić losy tego meczu - dodawał Chorwat z polskim paszportem. 

- Byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli grać na wysokim poziomie przez pełne 40 minut z takim takim zespołem, jak Legia. Ale i tak możemy być super zadowoleni, że wygraliśmy trzy pierwsze kwarty. W ostatniej nie egzekwowaliśmy swojego planu na ich obronę strefową i nie wykorzystywaliśmy otwartych rzutów - dodawał Milicić. 

- Dochodziło ponadto do indywidualnych popisów, których nie chcemy. Trzeba brać pod uwagę zmęczenie. To wszystko wpływa na to, że nie zagraliśmy idealnie przez 40 minut. Ale w końcówce dobra obrona zdecydowała - podsumował trener ostrowian i selekcjoner reprezentacji Polski. 

Mistrzowie się rozkręcają 

Arged BM Stal zanotowała już czwarte z rzędu, a w sumie szóste ligowe zwycięstwo w sezonie 2021/2022. Ostrowian w najbliższą środę, 27 października czeka mecz u siebie w ramach koszykarskiej Ligi Mistrzów z renomowanym izraelskim zespołem Hapoel Bank Yahav Jerozolima

- Sztab medyczny musi teraz mocno popracować z kontuzjowanymi zawodnikami, żeby wrócili do odpowiedniej fizyczności. To jest w tym momencie najważniejsza sprawa. - mówił Igor Milicić o Damianie Kuligu i Jakubie Wojciechowskim. Wiadomo jednak, że żaden z nich nie wróci do gry szybciej, niż za miesiąc.

"Stalówka" sprawdza rynek, poważnie myśli o wzmocnieniach. - Okoliczności są trudne. Działamy, ale czy będziemy mieć kogoś dodatkowego w składzie, przyszłość pokaże. Gramy na razie tym, co mamy i będziemy walczyć do upadłego - zakończył trener mistrzów Polski. 

Czytaj także:
Ostra wymiana zdań. Davis i Howard spięli się na meczu
Wyłoniono TOP 75 zawodników wszech czasów! To wyjątkowa lista
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl