Getty Images / Santiago Mejia/The San Francisco Chronicle / Na zdjęciu: Klay Thompson

Warriors zrewanżowali się mistrzom NBA, świetny Klay Thompson

Patryk Pankowiak

W styczniu mistrzowie NBA nie pozostawili Golden State Warriors żadnych złudzeń, zdecydowanie wygrywając. Teraz starcie tych dwóch czołowych drużyn NBA przebiegło zupełnie inaczej.

Hitowy mecz ułożył się po myśli Golden State Warriors. Podopieczni Steve'a Kerra prowadzili do przerwy z Milwaukee Bucks 67:58, aby ostatecznie triumfować na własnym parkiecie 122:109.

Kluczowa okazała się trzecia kwarta, która padła łupem Warriors w stosunku 36:26. Wypracowali sobie bezpieczną przewagę, sięgającą nawet 21 punktów. Drużynę z San Francisco do trzeciego z rzędu, a 46. zwycięstwa w sezonie 2021/2022 poprowadził Klay Thompson.

Świetnie dysponowany 32-latek zdobył 38 "oczek", miał też sześć zbiórek i pięć asyst, a to wszystko w 34 minuty. Trafił 15 na 24 oddane próby z pola, w tym 8 na 14 za trzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cóż to jest za miłość! Ziółek kwitnie przy narzeczonym 

- Nie mogłem się doczekać takiego wieczoru - nie ukrywał rzucający Warriors, który zaznaczał też, że pojedynczy udany występ nie jest wystarczający, aby zaspokoić jego ego. - Wciąż mam zamiar wychodzić na pakiet i dawać z siebie wszystko - tłumaczył. 

Thompson w styczniu wrócił do składu Warriors po 941 dniach, pauzował przez poważne urazy. Teraz po raz drugi w tym sezonie rzucił ponad 30 punktów i zaliczył najlepszy mecz od 2016 roku. 

- Jestem pewien, że to dla niego ulga. Jest dla siebie bardzo surowy i za wszelką cenę chce odnieść sukces - mówił o Thompsonie w rozmowie z mediami trener Kerr.  

Co ciekawe, Stephen Curry w całym spotkaniu oddał zaledwie siedem rzutów, z których trafił trzy. Gwiazdor Warriors uzbierał osiem punktów i osiem asyst. Jordan Poole miał 30 "oczek". Gospodarze drużynowo zaliczyli aż 33 asysty.

Giannis Antetokounmpo zapisał przy swoim nazwisku 31 punktów i zebrał osiem piłek, ale z nim na parkiecie Bucks nie wiodło się dobrze. Grek zakończył mecz ze wskaźnikiem -26. Skrzydłowy Khris Middleton miał za to poważne problemy z celnością (18 punktów, 6/19 z gry). Bucks ponieśli 26. porażkę w sezonie pomimo faktu, że popełnili w hitowym meczu zaledwie... cztery straty. 

Rudy Gobert i Mike Conley nie wystąpili w sobotnim spotkaniu, ale Utah Jazz mieli asa w rękawie. Okazał się nim Jordan Clarkson, który zdobył rekordowe w karierze 45 punktów, a Jazzmani pokonali Sacramento Kings 134:125. 

- Wcale mnie to nie dziwi. Wszyscy wiemy, jak dużo potrafi. Ale to, jaką osiągnął dziś skuteczność, jest naprawdę imponujące - mówił o Clarksonie Chorwat Bojan Bogdanović. 29-latek, pełniący w Jazz rolę rezerwowego, trafił 15 na 21 oddanych rzutów z pola, 7 na 13 prób za trzy i wszystkie osiem wolnych.

Nie tylko Jordan Clarkson w sobotę pobił własny rekord. Wielki występ, najlepszy w karierze, zaliczył też Josh Hart. Gracz, który niedawno został wymieniony z New Orleans Pelicans do Portland Trail Blazers, rzucił 44 punkty, a drużyna ze stanu Oregon wygrała z Washington Wizards 127:118, przerywając pasmo sześciu porażek.

Alex Caruso, który leczył kontuzję, wrócił do składu Chicago Bulls, a jego drużyna pokonała Cleveland Cavaliers 101:91. Caruso w niespełna 30 minut rzucił 11 "oczek", zaliczył też cztery asysty i cztery przechwyty.

Bulls do 41. triumfu w kampanii 2021/2022 poprowadzili DeMar DeRozan i Nikola Vucevic. Ten pierwszy miał 25 punktów, a czarnogórski podkoszowy skompletował double-double (20 punktów, 14 zbiórek).

Wyniki:

Miami Heat - Minnesota Timberwolves 104:113 (25:30, 42:25, 19:34, 18:24)
(Herro 30, Adebayo 19, Strus 19 - Nowell 16, Edwards 15, Towns 15, Russell 14, McDaniels 14)

Chicago Bulls - Cleveland Cavaliers 101:91 (24:22, 29:20, 24:24, 24:25)
(DeRozan 26, Vucevic 20, Dosunmu 17 - Gerland 25, Mobley 17, Osman 14)

San Antonio Spurs - Indiana Pacers 108:119 (26:34, 38:37, 18:26, 26:22)
(Landale 26, Walker 20, Vassell 19 - Haliburton 19, Washington Jr. 19, Hield 17, Duarte 15)

Golden State Warriors - Milwaukee Bucks 122:109 (28:28, 39:30, 36:26, 19:25)
(Thompson 38, Poole 30, Wiggins 21 - Antetokounmpo 31, Middleton 18, Ibaka 15)

Denver Nuggets - Toronto Raptors 115:127 (25:28, 38:37, 36:28, 16:34)
(Jokić 26, Hyland 17, Barton 16 - Siakam 33, Barnes 25, Boucher 21)

Utah Jazz - Sacramento Kings 134:125 (37:42, 34:25, 29:21, 34:37)
(Clarkson 45, Bogdanović 26, Mitchell 25 - Fox 41, Barnes 18, Mitchell 14)

Portland Trail Blazers - Washington Wizards 127:118 (38:26, 34:28, 31:37, 24:27)
(Hart 44, Watford 27, Eubanks 20 - Caldwell-Pope 26, Kuzma 22, Kispert 15)

Czytaj także: Gregg Popovich najlepszy w NBA. Słynny trener pobił rekord wszech czasów
Nadludzki LeBron James. 37-latek znów zachwycił! 

< Przejdź na wp.pl