Newspix / Brightspark Photos/WENN.com / Na zdjęciu: Conor McGregor

Jest dobrym ojcem, nie gwałcił, może trochę pił. Otwórzcie portfele, wraca McGregor

Waldemar Ossowski

Nie walczył od ponad roku, a w mediach wciąż było o nim głośno, głównie ze względu na wybryki w barach czy hotelach. Conor McGregor wraca do rywalizacji sportowej z przytupem. 80 milionów za walkę to dowód, że dla UFC jest najważniejszym graczem.

Fani zdążyli już zatęsknić za pewnym siebie Irlandczykiem, bo materiały wideo przed UFC 246 biją rekordy wyświetleń. Widać, że czas nieobecności "Notoriousa" wpłynął nawet na jego korzyść i oczywiście korzyść samej organizacji. Ta sowicie zapłaci za to, żeby Conor McGregor odzyskał zapał do walk. 5 milionów wypłaty to kwota dla mediów, z której 31-latek może się zaśmiać. On sam liczy na dużo, dużo więcej i mówi o tym otwarcie. 

McGregor w kwestii zarobków gra w otwarte karty. Do UFC wraca nie na raz, a w perspektywie ma już plan odwetu na mistrzu z Dagestanu. To zainteresowanie powrotem byłego mistrza przysłania nieco jego wybryki z kilkunastu ostatnich miesięcy. Pobicie staruszka w barze, czy dwa oskarżenia o gwałty to tylko część z jego przewinień. W szczerym i wyczerpującym wywiadzie z Arielem Helwanim nie zabrakło pytań o te kwestie. Według McGregora to pomówienia, może poza pobiciem, z którego jest przecież nagranie. Pomodli się za tych, którzy chcą zniszczyć jego reputację. Nie ukrywa, że miał problemy z alkoholem, ale przecież kto nie popełnia błędów? Poza tym jest przykładnym ojcem. 

Zobacz także: Adam Kownacki zdradził wypłatę za pierwszą walkę

Od wielu lat McGregor w relacjach z mediami radzi sobie świetnie. Głównie dlatego jest on tak ważny dla UFC, że potrafi znakomicie sprzedać siebie i zrobić świetną otoczkę swoich walk. Jest jedyny w swoim rodzaju, ale często przekracza granice, tak jak w przypadku Nurmagomiedowa. Tam konfliktu nie dało się zażegnać, choć McGregor tłumaczył, że grał przed walką i nie miał nic osobistego do rywala. Kiedy dotykasz jednak kwestii wiary i rodziny, to przekraczasz granicę, za którą nie ma miejsca na wybaczenie - przynajmniej w kwestii "Orła" z Dagestanu. 

ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Rajd Dakar a życie rodzinne. Wszystko da się poukładać 

Zobacz także: Prawo dżungli na Dona Kinga nie działa. Cieślak nie traci nadziei

Wracając, McGregor przed walką z Cerrone stara się uciąć temat swoich wybryków. Chce, aby kibice pamiętali tylko o jego dobrych stronach, bo takie też są, a Irlandczyk nie raz włączał się w działalność charytatywną. Gdzie leży prawda? Zapewne gdzieś po środku i rozstrzygnie o niej sąd. Trzeba także wziąć pod uwagę sprawę nieślubnego dziecka, jakie McGregor miał mieć z mieszkanką Dublina. Badania DNA wykazały, że to nieprawda i pokazały jedną ważną rzecz - wiele osób chce zarobić na złej stronie 31-latka, wiedząc, że każdy brud z jego udziałem gwarantuje medialny rozgłos, który Irlandczyk będzie chciał ugasić, jak w przypadku kibica, któremu zniszczył telefon. Wówczas jeden czek sprawił, że pozew został wycofany.

Jakby jednak nie patrzeć, kontrowersje, jakie wywołuje McGregor wpływają na jego wyniki. Myślę, że w nocy z soboty na niedziele jego walkę w Polsce zobaczy więcej osób niż niejednego rodaka w UFC. Poza Polską za obejrzenie McGregora trzeba będzie już zapłacić i mieszkańcy USA, Australii czy Wielkiej Brytanii zrzucą się na gigantyczną pensję dla biznesmena z Dublina. 

Waldemar Ossowski
Inne teksty autora>>>

< Przejdź na wp.pl