"Telefon o 23.00. Byłem w szoku". Akop Szostak o niespodziewanej ofercie i kolejnej walce

Materiały prasowe / KSW / Na zdjęciu: Akop Szostak
Materiały prasowe / KSW / Na zdjęciu: Akop Szostak

- Nagle zadzwonił Wojtek Gola z propozycją wskoczenia na zastępstwo za "Popka" - Akop Szostak opowiada o zaskakującym telefonie w sprawie FAME MMA. Nie udało się dojść do porozumienia, ale wojownika zobaczymy w innej federacji. I to z jakim rywalem!

Szostak to trener personalny, kulturysta i zawodnik MMA. W swojej karierze stoczył 6 pojedynków, notując trzy zwycięstwa i tyle samo porażek. 10 kwietnia podczas gali EFM Show zmierzy się z Radosławem Słodkiewiczem.

Artur Mazur, WP SportoweFakty: Rok temu rozmawialiśmy o możliwym angażu w Fame MMA, tymczasem trafiłeś do EFM Show.

Akop Szostak: Trafiła się naprawdę fajna, satysfakcjonująca oferta i - zdaniem moich trenerów - dobry rywal. Powiedzieli, żebym nie marudził, tylko podpisywał kontrakt, więc to zrobiłem. Nie było żadnych podchodów. Artur Ostaszewski wynegocjował kwotę. Na jednym spotkaniu doszliśmy do porozumienia w kilku punktach, a dzień później złożyliśmy podpisy na umowie.

Ile walk się w niej znalazło?

Tylko jedna. Zobaczymy, co stanie się w klatce. Żadnego scenariusza nie wykluczam, ale pewne jest, że po tym pojedynku będę wolnym zawodnikiem. Nie wykluczam, że zwiążę się z EFM Show na dłużej, bo fajnie dogaduję się z tą organizacją i wszystko jest dopięte na ostatni guzik.

Czy Radek Słodkiewicz był jedynym możliwym rywalem?

Tak. Przedstawiciele EFM Show wyszli z konkretną propozycją. Trener Robert Jocz powiedział, żebym się zgodził na ten pojedynek. Niby Radek ma mniejsze doświadczenie, ale to jest silny facet. W starciu z Erko Junem to ja miałem większe doświadczenie, a jak się skończyło - wszyscy wiemy. Nie lekceważę Słodkiewicza, szanuję go i do walki z nim chcę się przygotować najlepiej, jak potrafię.

Znacie się?

Tak. Radek to bardzo sympatyczny gość, ale traktuję ten pojedynek zadaniowo. Mam znacznie więcej do stracenia i traktuję tę walkę poważnie.

Czy w tej konfrontacji będzie jakiś umowny limit wagowy?

Niestety, pojedynek został zakontraktowany w wadze ciężkiej. Radek będzie znacznie cięższy, ale moi trenerzy przekonują, że waga w tym starciu nie będzie miała kluczowego znaczenia. Słodkiewicz jest wyższy i cięższy, ale nie będzie miał większego zasięgu.

Naprawdę?

Tak, mam w rękach 190 cm. Jak na swój wzrost, mam duży zasięg. Kiedy mi go mierzyli w KSW, robili to dwukrotnie, bo nie mogli uwierzyć, że gość o takim wzroście (172 cm - przyp. red.) może mieć taki zasięg. Ale nie ma co gdybać, klatka wszystko zweryfikuje.

Czy widziałeś jedyny pojedynek Słodkiewicza w formule MMA? Przypomnę, że przegrał z Krystianem Pudzianowskim.

Widziałem, ale jakoś szczególnie się nim nie sugeruję. Słodkiewicz wziął tę walkę z marszu, nie mógł się do niej solidnie przygotować. Myślę, że teraz będzie inaczej, ale ja skupiam się wyłącznie na sobie. Trener Jocz powiedział, że jak dam sobie radę na sparingach, to w klatce też będzie dobrze. Tylko tym się kieruję.

A jakie było twoje pierwsze wrażenie po obejrzeniu jedynej walki twojego rywala?

Nie chcę tego komentować. Weźmy na tapet moją ostatnią walkę. Zostawiłem tragiczne wrażenie i można było wywnioskować, że nic nie umiem, więc nie będę oceniał innych. Ale wiem jedno, że jak Słodkiewicz trafi, to może zaboleć. Wydaje mi się, że z jego strony będzie ogień od pierwszego gongu i na to muszę szczególnie uważać.

Dwie ostatnie walki przegrałeś, ale - jak widać - ciągnie wilka do lasu.

Długo prowadziłem dialog z samym sobą. Rozmawiałem też z menadżerem. Kiedyś Maciej Kawulski, z którym cały czas utrzymuję kontakt, powiedział mi, dostałem od życia ten prezent, że mogę coś zrobić. Są ludzie, którzy takiej możliwości nie mają. Nie chcę po latach żałować, że mogłem coś zrobić, ale z tej okazji nie skorzystałem. Strach jest rzeczą naturalną i boję się tego, co może się stać. Reakcja kibiców po przegranej z Junem nie była przyjemna i musiałem się z nią zmierzyć. Jeżeli znów powinie mi się noga, to będę przez to musiał przejść raz jeszcze. Jestem na to gotowy. Po prostu nie chcę po latach żałować, że zwyciężył strach.

Plakat promujący starcie Szostaka ze Słodkiewiczem i galę EFM Show
Plakat promujący starcie Szostaka ze Słodkiewiczem i galę EFM Show

Czy uzależniasz swoją przyszłość w MMA od wyniku i przebiegu najbliższego pojedynku?

Chcę dać dobrą walkę i chcę wygrać. Ale nie chcę nakładać na siebie presji, żeby się nie spalić. Zobaczymy, co się stanie.

Rok temu rozmawialiśmy o możliwym transferze do Fame MMA. Dlaczego do niego nie doszło?

To nie jest tak, że się nie dogadaliśmy. Miałem kontuzję pleców i lekarze nie dawali mi dużej nadziei na powrót do klatki. Kiedy jednak dostałem zielone światło, sprawa wróciła. Nawet pojawiła się oferta walki na gali Fame MMA, ale nie doszliśmy do porozumienia. Być może wrócimy do rozmów.

Czy możesz opowiedzieć o kulisach niedoszłej walki na Fame MMA 9? Mogłeś tam zmierzyć się z Kizo.

To był wtorek, godzina 23, siedziałem w domu. I nagle zadzwonił Wojtek Gola z propozycją wskoczenia na zastępstwo za "Popka". Nie ukrywam, byłem w szoku. Skierowałem go do mojego menadżera. Nie dogadali się pod względem finansowym. Bywa i tak. Ufam mojemu menadżerowi, bo on wie, co robi.

Czy na przeszkodzie stanęły tylko finanse?

Tak. Oczywiście, wolałem, żeby walka z Kizo odbyła się w formule MMA. Finalnie zgodziłem się jednak na pojedynek bokserski, bo stwierdziłem, że nie mam nic do stracenia. Ostatecznie nie dogadaliśmy się, ale pozostaję w kontakcie z Fame MMA. Umówmy się, że jestem influencerem, który ma w ręku atuty cenione przez Fame MMA. Generuję zasięgi w mediach i wciąż jestem dla nich łakomym kąskiem. Dlatego co jakiś czas będziemy się spotykać, rozmawiać. I nie ma znaczenia, że nie dogadaliśmy się w sprawie walki z Kizo.

Czy Fame i EFM Show jest jedyną opcją na przyszłość? Powiedziałeś, że utrzymujesz kontakt z współwłaścicielem KSW.

To prawda, bardzo szanuję Maćka Kawulskiego i uważam za świetnego biznesmena. Nie wykluczam żadnego scenariusza. Wszystko okaże się po najbliższej walce. Nie chcę wybiegać w przyszłość.

Cieszysz się, że wejdziesz do klatki 10 kwietnia?

Tak, bo lubię to robić i bardzo mi tego brakowało. Jestem w trakcie przygotowań z grupą zawodową w WCA i samo to miejsce uzależnia. Mam cel, żyję w rygorze treningowym. Już się nie mogę doczekać, chciałbym, żeby do walki doszło już w sobotę.

Zobacz także:
Utalentowany Mansur Abdurzakow wraca do klatki FEN
KSW 59. W tej walce Janikowski nie ma miejsca na błąd

ZOBACZ WIDEO: "Słabo panowie". Jan Błachowicz o zagranicznym komentarzu jego walki

Źródło artykułu: