Kierowca F1 spowodował poważny wypadek (wideo)

Rafał Lichowicz

Roberto Merhi dzielący swoje obowiązki kierowcy wyścigowego między Formułą 1 i World Series by Renault był sprawcą poważnie wyglądającego wypadku podczas zawodów mniej prestiżowej serii.

Hiszpański kierowca, który od początku roku ściga się w Formule 1 w barwach teamu Manor Marussia ukończył pierwszy wyścig na torze Red Bull Ring na czwartej pozycji. Tuż po przejechaniu linii mety znacząco zwolnił, co okazało się brzemienne w skutkach.

Nadjeżdżający z tyłu z pełną prędkością Nicolas Latifi uderzył w tył jego bolidu i przekoziołkował w powietrzu. Obaj zawodnicy wyszli cało z wypadku, jednak ich samochody zostały mocno uszkodzone.

Sędziowie orzekli o winie Merhiego, który nie został dopuszczony do drugiego wyścigu w Austrii. - (Lewis) Hamilton niemal zatrzymał się na mecie wyścigu w Silverstone i nikt nie miał o to pretensji - pieklił się na decyzję sędziów Hiszpan tłumacząc się w rozmowie z El Confidencial.


Wypadek Merhiego i Lafiti od 1:20

Po pięciu rundach obecnego sezonu Roberto Merhi zajmuje 12. miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu Formuły Renault 3.5. W poprzednim sezonie 24-latek stanął na najniższym stopniu podium w klasyfikacji końcowej.

< Przejdź na wp.pl