Getty Images / Rob Newell / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański

Wielkie serce Łukasza Fabiańskiego. Za ten gest należy mu się szacunek

Mateusz Domański

Łukasz Fabiański udowodnił, że ma wielkie serce. Jakiś czas temu pomógł rodzinie Andrija Jarmolenki. Teraz bramkarz opowiedział w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku", na czym polegało to wsparcie.

Gdy Rosjanie zaatakowali Ukrainę, wielu obywateli tego kraju opuściło swoje domy, chcąc odnaleźć schronienie. Sporo osób udało się w kierunku Polski. Taką drogę obrała między innymi rodzina Andrija Jarmolenki, klubowego kolegi Łukasza Fabiańskiego.

Polski bramkarz w tych trudnych chwilach pomógł bliskim żony ukraińskiego piłkarza. - Moja pomoc polegała na tym, że... szukałem osób, które pomogą. Wiedziałem, do kogo mogę iść. Uderzyłem do "Kiełbika" i "Rosoła" [Tomasza Kiełbowicza i Marcina Rosłonia - red.] - opowiedział Łukasz Fabiański w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku".

- Zapytałem, czy są w stanie mi pomóc, bo "Kiełbik" pochodzi z Hrubieszowa i ma rodzinę przy granicy. Rodzina żony "Jarmy" pojechała więc na granicę i "Kiełbik" z "Rosołem" pojechali, aby je zgarnąć. Zrobili to, ogarnęli im mieszkania i dziewczyny do dziś mieszkają w Warszawie - dodał.

ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". To będzie najgłośniejszy transfer tego lata w Polsce. "Potencjał na bombę" 

Przy okazji wyszło na jaw, że rodzinie żony Jarmolenki, ale i partnerce gwiazdy reprezentacji Ukrainy, bardzo spodobało się życie w Warszawie. 

- Było z tym dużo zamieszania, ale dziewczynom bardzo się tu podoba - ujawnił Fabiański.

Czytaj także:
Raków o krok od pozyskania golkipera z Ekstraklasy. Ma tylko 18 lat
Jeden z najważniejszych piłkarzy może opuścić Górnika. Na stole są dwie poważne oferty

< Przejdź na wp.pl