Getty Images / Jonathan Moscrop / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik zdjął koszulkę w meczu z Salernitaną, za co zobaczył drugą żółtą kartkę

"Głupota". Milik nie owija w bawełnę

Michał Fabian

O sytuacji z meczu Juventus - Salernitana mówiła cała Europa. Arkadiusz Milik posłał piłkę do siatki, w przypływie emocji zdjął koszulkę, zobaczył drugą żółtą kartkę, a potem... gol został anulowany. Polak opowiedział o tym w rozmowie z meczyki.pl.

Spotkanie Juventus FC - US Salernitana 1919 przejdzie do historii włoskiego futbolu. Przy stanie 2:2 w doliczonym czasie gry Arkadiusz Milik uderzeniem głową pokonał bramkarza gości.

Na stadionie w Turynie zapanowało szaleństwo. Polak zdjął koszulkę i podbiegł do chorągiewki. Sędzia pokazał mu za to żółtą kartkę (już drugą w tym meczu), a następnie czerwoną. Milik udał się do szatni, ale... jego bramka nie została uznana.

Po analizie VAR arbiter uznał bowiem, że na spalonym był Leonardo Bonucci. Polski napastnik "stracił" gola (spotkanie zakończyło się remisem 2:2), ale o anulowaniu drugiej żółtej kartki nie było mowy (zobacz te wydarzenia TUTAJ>>).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie do wiary! Zobacz, co wyprawiał ten bramkarz
 

Milik po raz pierwszy wrócił do tamtych wydarzeń. W rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem z meczyki.pl wyjaśnił najpierw, skąd wzięła się jego reakcja.

- Rozgrzewając się w przerwie, wizualizowałem sobie w głowie, że strzelam bramkę na 3:2 w końcówce meczu i ściągam koszulkę. Nie wiem czemu, ale miałem coś takiego w głowie. To wszystko się spełniło, ale... zapomniałem, że 10 minut wcześniej też dostałem żółtą kartkę. Emocje wzięły górę. Mój błąd, nie ma co o tym mówić, głupota - mówił Milik.

Były zawodnik m.in. SSC Napoli i Olympique Marsylia podkreślił, że przyjął z pokorą decyzję sędziego Matteo Marcenaro. Nie obwinia go także o całe zamieszanie z systemem VAR (oprócz Milika czerwone kartki - za protesty - zobaczyli Juan Cuadrado i trener Massimiliano Allegri).

- Nie wiem nawet, jak to skomentować, ani to nie był błąd arbitra... Uchybienie techniczne. Szkoda, że mi się to akurat przytrafiło - dodał.

Milik od początku wiedział, że jego czerwona kartka nie zostanie anulowana.

- Spotkałem się już z taką sytuacją w Neapolu. Marek Hamsik strzelił bramkę,
kopnął chorągiewkę, dostał żółtą kartkę, bramkę anulowali z powodu spalonego, ale kartki mu nie cofnęli. Wiedziałem, czym to się je. Zgadzam się trochę z tym przepisem, zrobiłem głupotę, ściągnąłem koszulkę, której nie można ściągać. Koniec końców, zrobiłem to. Ta kartka nie powinna być cofnięta, takie jest moje zdanie - dodał reprezentant Polski w wywiadzie dla meczyki.pl.

W konsekwencji wydarzeń z meczu z Salernitaną Milik pauzował w kolejnym spotkaniu Juventusu - z AC Monza. Turyńczycy przegrali 0:1 i zajmują dopiero 8. miejsce w tabeli Serie A.

Czytaj także: "Powiedziałem mu to". Lewandowski zdradza kulisy rozmowy z Milikiem

< Przejdź na wp.pl