WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Marek Papszun

Marek Papszun po kolejnej stracie punktów przez Raków

Michał Piegza

Nie padły gole w pierwszym meczu 20. kolejki PKO Ekstraklasy. W Mielcu Stal grała z Rakowem Częstochowa. Po spotkaniu trener gości Marek Papszun nie był do końca zadowolony z podziału punktów.

Po raz drugi w rundzie wiosennej lider PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa zgubił punkty. Drużyna Marka Papszuna 0:0 zremisowała w Mielcu ze Stalą. Po spotkaniu opiekun gości nie robił tragedii z remisu.

- Przed przerwą Stal grała intensywnie, mecz miał duże tempo. Trochę napędziliśmy gospodarzy, to były trudne momenty dla nas. Było sporo chaosu w naszym wykonaniu. W 2. połowie zdominowaliśmy spotkanie, gra toczyła się na jednej połowie. Brakowało okazji, aby można było stwierdzić, że powinniśmy wygrać zdecydowanie. Biorąc pod uwagę warunki gry trzeba zabrać ten punkt i patrzeć dalej - powiedział po spotkaniu Papszun.

Z kolei punkt doceniał trener gospodarzy Adam Majewski. - Jestem zadowolony ze sposoby gry drużyny. My byliśmy lepsi w 1. połowie, rywal po przerwie, ale zbyt wielu okazji nie miał. Strzeliliśmy gola, nieuznanie go to duża kontrowersja. Na tle dobrego zespołu pokazaliśmy, że potrafimy grać. Jeśli będzie tak dalej, to mamy szansę na spokojne utrzymanie - stwierdził szkoleniowiec Stali Mielec.

Po remisie Raków w PKO Ekstraklasie nad Legią Warszawa ma osiem punktów przewagi. Jednak, jeśli wicelider pokona w niedzielę Cracovię, to zmniejszy stratę do lidera do pięciu "oczek".

Czytaj także:
Jest nowy termin meczu Wisła Płock - Warta Poznań
Stomil Olsztyn pozyskał piłkarza Pogoni Szczecin

ZOBACZ WIDEO: Piłkarz o nietypowym... nazwisku zaproponowany Legii. Robiłby furorę w Polsce!
 

< Przejdź na wp.pl