WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek

"Lewy" poszedł po kanapki. Gdy wrócił, doszło do scysji

Rafał Szymański

Nie da się ukryć, że Łukasz Piszczek utrzymuje lepsze relacje z Jakubem Błaszczykowskim niż z Robertem Lewandowskim. W programie "Duży w Maluchu" były reprezentant Polski opowiedział o niewielkim spięciu z gwiazdą FC Barcelony na lotnisku.

Przez lata polskie trio z Borussii Dortmund stanowiło o sile drużyny narodowej. Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek, a także Jakub Błaszczykowski mieli niepodważalne miejsce w podstawowym składzie. Tylko pierwszy z wymienionych wciąż występuje w reprezentacji Polski, której jest kapitanem.

Do dnia dzisiejszego Piszczek jest bliskim przyjacielem Błaszczykowskiego. Obaj w pewnym momencie zdystansowali się od swojego byłego kolegi z szatni Borussii. W rozmowie z Filipem Nowobilskim 37-latek został zapytany, jakie relacje utrzymuje z gwiazdą FC Barcelony.

Były reprezentant Polski przyznał, że zdarzały się nieporozumienia z Lewandowskim, przypominając scysję na lotnisku. Jak podkreślił, nie żywi urazy do kapitana Biało-Czerwonych.

- Kuba poprosił Roberta o zakupienie kanapek dla nas. Robert poszedł po te kanapki i kupił dla siebie i dla Kuby, a my tam byliśmy w trójkę. Wtedy ja poszedłem i kupiłem sobie sam. Coś takiego rzeczywiście miało miejsce. Cała ta historia była jednak rozdmuchana w naszym środowisku do nieadekwatnych rozmiarów. Z mojej perspektywy to było bez sensu - ocenił.

To tylko jedna z sytuacji, gdzie doszło do sprzeczki pomiędzy zawodnikami. Sam Piszczek ujawnił, że bywały przypadki, kiedy w czasach wspólnej gry w Dortmundzie nie rozmawiał z Lewandowskim przez kilka dni. Tłumaczył, że mogło być to spowodowane "niedojrzałym ego" po obu stronach.

ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
 

Czytaj więcej:
Zidane wraca do pracy. Francuz trenerem Polaków?
Skorupski zdradził sposób na Milika. "Na szczęście to zrobiłem"

< Przejdź na wp.pl