PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Dawid Szulczek

Szpital w obronie Warty Poznań. Rozsypała się najsilniejsza dotąd formacja

Szymon Mierzyński

Obrona Warty Poznań w rozsypce. Zieloni stracili następnego stopera i niewykluczone, że taki stan potrwa już do końca obecnego sezonu.

W spotkaniu z Górnikiem Zabrze (0:2) na boisku zabrakło Roberta Ivanova oraz Dimitriosa Stavropoulosa, którzy nabawili się problemów zdrowotnych w poprzednich kolejkach.

Z trójki podstawowych środkowych obrońców, w piątek wystąpił tylko Dawid Szymonowicz Niestety również on miał ogromnego pecha i zakończył zawody z urazem.

- Dawid ma mocne skręcenie stawu skokowego. Wszystko wskazuje na to, że wypadnie z gry na kilka tygodni. Biorąc pod uwagę fakt, że mamy początek maja, a liga się kończy 27 maja, jego powrót jeszcze w tym sezonie jest mało prawdopodobny - przyznał trener poznaniaków, Dawid Szulczek.

- Być może udałoby się odrestaurować tego zawodnika na ostatnie spotkanie rozgrywek ze Stalą Mielec, ale nie wiem, czy zdecydujemy się na podjęcie takiego ryzyka. Przerwa letnia nie jest długa, a trzeba też myśleć o następnym sezonie - zaznaczył Szulczek.

W najbliższych dniach sztab medyczny Warty będzie walczył z czasem. Być może uda się przywrócić do gry Stavropoulousa bądź Ivanova, lecz gdyby sprawdził się najgorszy scenariusz, wtedy na spotkanie z Radomiakiem Radom (zaplanowane w poniedziałek 15 maja o godz. 19.00), w składzie zielonych nie będzie ani jednego z podstawowych dotąd stoperów.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
 

< Przejdź na wp.pl