YouTube / YT/La Liga / W doliczonym czasie gry Lewandowski powinien zdobyć swoją drugą bramkę.

O tej sytuacji Lewandowski będzie chciał szybko zapomnieć. Co on zrobił? [WIDEO]

Marek Bobakowski

Niedzielne (27.08.) popołudnie przyniosło Robertowi Lewandowskiemu nie tylko miłe chwile (bramka w meczu z Villarrealem), ale również i te nieco gorsze. Bo jak można wytłumaczyć, że jeden z najlepszych napastników świata zmarnował taką okazję?

FC Barcelona pokonała na wyjeździe Villarreal CF 4:3 po szalonym spotkaniu (TUTAJ znajdziesz szczegółową relację >>). Jednym z bohaterów został Robert Lewandowski, który strzelił decydującą bramkę, na wagę trzech - jakże cennych - punktów (TUTAJ obejrzysz strzał polskiego napastnika >>).

Hiszpańscy dziennikarze docenili gola Polaka (zwłaszcza że to pierwsze trafienie w sezonie 2023/24), ale podkreślili również to, co się stało w doliczonym czasie gry. Lewandowski stanął przed szansą, by podwyższyć wynik na 5:3 i tym samym "zamknąć" spotkanie. Nie udało się.

Lewandowski otrzymał podanie z własnej połowy, miał przed sobą sporo miejsca i tylko bramkarza ekipy rywala - Filipa Joergensena. Mógł zrobić, co tylko chciał. Z lewej strony nabiegał Ansu Fati, mógł też jemu odegrać futbolówkę.

A co zrobił? Ostatecznie oddał strzał, który duński bramkarz wybronił. Jeden z najlepszych snajperów świata nie powinien marnować takich okazji.

Przypomnijmy, że po trzech kolejkach Katalończycy mają na swoim koncie 7 punktów i tracą dwa "oczka" do lidera tabeli La Liga - Real Madryt. W klasyfikacji najlepszych snajperów z kolei prowadzi Jude Bellingham. Napastnik Realu ma już cztery bramki. Lewandowski ma na razie jedną.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: on jest niesamowity! Tylko spójrz, co potrafi zrobić z piłką
 
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl