PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Hansi Flick

Flick zabrał głos po klęsce. Wyraził się jasno

Rafał Szymański

Hansi Flick traci grunt pod nogami, ale wyklucza podanie się do dymisji. Po porażce 1:4 z Japonią selekcjoner reprezentacji Niemiec przekonywał, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu.

Wydawało się, że Hansi Flick jest idealnym kandydatem do roli selekcjonera. Był asystentem Joachima Loewa w sztabie szkoleniowym "Die Mannschaft", a później jako pierwszy trener święcił sukcesy z Bayernem Monachium. Nieoczekiwanie nasi zachodni sąsiedzi wpadli w poważni kryzys.

W trakcie przygotowań do Euro 2024 gospodarze turnieju przegrali między innymi z Polską (0:1), zaś w sobotni wieczór ponieśli kolejną już wstydliwą porażkę. Podopieczni Flicka zostali rozbici przez Japonię 1:4 w Wolfsburgu, w związku z czym nasiliły się plotki dotyczące przyszłości trenera.

Po blamażu reporter stacji "RTL" zapytał samego zainteresowanego, czy uważa, że jest właściwym człowiekiem na stanowisku selekcjonera. 58-latek dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza składać broni pomimo ostatnich niepowodzeń reprezentacji Niemiec.

- Wierzą w to, ale zdaję sobie sprawę, że w piłce nożnej jest mnóstwo dynamiki. Nie jestem w stanie przewidzieć, co będzie dalej. Ja i mój sztab robimy wszystko, żeby dobrze przygotować zespół - oświadczył Flick.

Od kilku dni niemieckie media spekulują, że federacja rozważa zatrudnienie Juliana Nagelsmanna. Nie wiadomo, czy Flick otrzyma kolejną szansę. Działacze mają twardy orzech do zgryzienia, bo już na wtorek (12 września) zaplanowano mecz towarzyski z Francuzami.

ZOBACZ WIDEO: Jaka atmosfera panuje w reprezentacji Polski? Dziennikarz zdradza kulisy. "Bywałem ostatnio w hotelu kadry"
 

Czytaj więcej:
Druzgocąca porażka Niemców przed własnymi kibicami. To była klęska
Ukraińcy podziękowali Polakom. Piękne obrazki na trybunach
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl