Twitter / @CANALPLUS_SPORT / Na zdjęciu: bramka Gabriela Kobylaka

Huknął z własnej połowy. Gol bramkarza w ekstraklasie

Bartłomiej Bukowski

Gdy 1 kwietnia flashscore pokazuje gola bramkarza w 66. minucie meczu, to pierwsze co przychodzi na myśl, to kolejny primaaprilisowy żart. Nic z tych rzeczy, Gabriel Kobylak faktycznie zapewnił drużynie wyrównanie, gdy ta grała już w 10.

Poniedziałkowy mecz z Puszczą Niepołomice wyjątkowo nie układał się po myśli zawodników Radomiaka Radom. 

Najpierw, już w 4. minucie, wynik otworzył Roman Yakuba, a gdy po przerwie, z czerwoną kartką wyleciał Vagner, to sytuacja podopiecznych Macieja Kędziorka była już mocno skomplikowana. 

I choć Radomiak próbował doprowadzić do wyrównania, to kolejne ataki kończyły się fiaskiem. Wyrównać zdołał dopiero... Gabriel Kobylak. Bramkarz Radomiaka zdecydował się na mocne wybicie piłki, która następnie odbiła się na linii pola karnego rywali, a następnie przelobowała bezradnego Oliwiera Zycha. 

Zresztą najlepiej, gdy każdy zobaczy to na własne oczy:

Czytaj także:
Nie żyje Ross Aikenhead. Miał 24 lata
Mourinho wkrótce poprowadzi potęgę?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl