Kamil Glik pozwala zapomnieć kibicom o reprezentancie Włoch

Konrad Kostorz

Torino FC w ostatnich tygodniach spisuje się świetnie, choć gra bez swojej największej gwiazdy. Udział w zwycięstwach beniaminka ma Kamil Glik.

W niedzielnym spotkaniu 21. kolejki Torino FC pokonało na wyjeździe 2:0 Pescarę Calcio i awansowało na 11. miejsce w tabeli Serie A. Nad strefą spadkową drużyna Giampiero Ventury ma już 9 punktów przewagi.

- Wywalczyliśmy bardzo ważne trzy punkty, które są ogromnym krokiem w kierunku utrzymania się w lidze oraz które pozwalają nam dalej nabierać pewności i wiary w siebie. Powinniśmy zawsze grać tak jak przeciwko Pescarze. Praktycznie na nic nie pozwoliliśmy rywalom, kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń i nikt nie może twierdzić, że wygraliśmy niezasłużenie - stwierdził po końcowym gwizdku Kamil Glik.

Kadrowicz Fornalika ponownie utworzył duet stoperów z Urugwajczykiem Guillermo Rodriguezem pod nieobecność Angelo Ogbonny. Wyceniany na 12 mln euro reprezentant Włoch od kilku tygodni leczy kontuzję i wróci na boisko dopiero w połowie lutego. Absencja 24-latka dzięki świetnej postawie Glika, a także Rodrigueza (Polak otrzymuje nieco wyższe noty od włoskich dziennikarzy) nie jest jednak w ogóle widoczna. W czterech ostatnich meczach ligowych z udziałem byłego piłkarza Piasta Gliwice Torino straciło zaledwie jednego gola!

- Robimy wszystko co w naszej mocy, dajemy z siebie absolutne maksimum, ale przy tym mamy nadzieję, że Angelo powróci do nas tak szybko, jak to tylko możliwe. Ogbonna jest świetnym piłkarzem i Torino z pewnością go potrzebuje - zaznaczył polski defensor.

W kolejny weekend przed Glikiem nie lada wyzwanie - wyjazd na San Siro i pojedynek z zajmującym 4. lokatę Interem Mediolan.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl