Przemysław Cecherz: Znaliśmy atuty rywala

Krzysztof Niedzielan

Trener Kolejarza Stróże miał receptę na sukces w starciu z GKS-em Tychy. Tym razem teoria zaistniała w parze z praktyką, bo jego drużyna zwyciężyła 1:0.

W poprzednich meczach, Kolejarz często tracił bramki po rzutach rożnych, czy wolnych. Ich ostatni rywal wykorzystując choćby 195 cm wzrostu Chorwata Ivicy Zunicia stwarzał spore zagrożenie właśnie w ten sposób. - Znaliśmy atuty rywala, szczególnie kapitalne stałe fragmenty gry, na które wychodzą dużą liczbą zawodników. Cały dzień poświęciliśmy na grę w defensywie w takiej sytuacji i wyjście z kontrą, co przyniosło efekt i zagraliśmy w tym elemencie bardzo dobrze. Zazwyczaj było tak, że gdy Kolejarz nie strzelał karnego, to wygrywał mecz, więc taka myśl mi przeszła po strzale Stefanika, choć nie ukrywam, że byłem też bardzo zły - powiedział Przemysław Cecherz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

W 32. minucie Marcin Stefanik strzelił z jedenastego metra zbyt słabo i po ziemi, więc Marek Igaz nie miał problemów ze złapaniem piłki. W 64. minucie Kolejarz dostał kolejną szansę, ale tym razem do piłki podszedł Wojciech Trochim, który w I połowie wypracował pierwszy rzut karny. - Bardzo drżałem przed strzałem Wojtka, ale jego doświadczenie i spokój wzięło górę. Ciężko pracowaliśmy, było bardzo dużo walki, również w powietrzu. Chłopcy robili, co mogli, a nagrodą są trzy punkty. Martwi to, że odniósł kontuzję Łukasz Bocian, a za kartki będzie pauzować Wojciech Trochim, którego uważam za jedno z najważniejszych ogniw naszego zespołu - stwierdził trener.

Drużyna z Małopolski zwycięstwem z GKS-em Tychy przełamała fatalną serię 12 spotkań bez kompletu punktów. Przemysław Cecherz pytany o ten fakt, doszukał się nutki złośliwości. - Każde zwycięstwo cieszy. My na prawdę wykonujemy ciężką pracę w różnych warunkach. Zdarzają się kontuzje, a mamy dość wąską kadrę. Chłopcy trenują na sto procent, by odnosić zwycięstwa. Myślę, że po latach każdy będzie pamiętał, że Kolejarz Stróże grał z Pogonią Szczecin, Arką Gdynia, GKS-em Katowice, a nie z Wojnarową i z Grybowem. Nie rozumiem więc złośliwości w tym pytaniu. Wygraliśmy z GKS-em Tychy i należy myśleć o przyszłości. Będziemy walczyć dalej - zapewnił szkoleniowiec.

< Przejdź na wp.pl