Ryszard Tarasiewicz: Legia nie potrzebuje pomocy sędziów

Kinga Popiołek

Drużyna Ryszarda Tarasiewicza w krótkim czasie od porażki w rundzie zasadniczej po raz drugi musiała uznać wyższość Legii Warszawa przy Łazienkowskiej 3.

Szkoleniowiec Zawiszy Bydgoszcz musiał chwilę odetchnąć, zanim przystąpił do analizy spotkania z Legią, a słowa starał się dobierać starannie. - Gratuluję Legii zwycięstwa. Więcej miała do zaoferowania przede wszystkim w ofensywie i to zadecydowało, że przegraliśmy ten mecz. Nie patrząc przez pryzmat wyniku, bo to akurat nie jest nasz czas jeśli chodzi o rywalizację z Legią, ale w jednym spotkaniu można zawsze powalczyć i być równorzędnym partnerem najlepszej - moim zdaniem - drużyny w Polsce - z żalem w głosie przyznał Ryszard Tarasiewicz.

Trener ekipy znad Brdy nie krył rozczarowania decyzjami sędziów w kilku sytuacjach, które - gdyby nie interwencja arbitrów - mogłyby się potoczyć inaczej. - Legia nie potrzebuje pomocy sędziów w momentach stykowych na boisku. Wiem, że jest walka. Uważam, że kilka decyzji nie pozwoliło nam dokończyć naszych kontrataków, ale też żeśmy je źle wynegocjowali, bo mogliśmy się pokusić o lepsze rozwiązania - wyjaśnił.

Tarasiewicz starał się szukać pozytywów w porażce z mistrzem kraju. Poza postawą swoich zawodników znalazł jeszcze jedno, dość ciekawe, odniesienie. - Przegraliśmy tutaj 3 tygodnie temu i pokonaliśmy Jagiellonię w półfinale Pucharu Polski, jeśli teraz ta przegrana ma przynieść zwycięstwo 2 maja, to nie mam nic przeciwko - zaznaczył. - Mam nadzieję, że Legia dalej będzie rozgrywać tak dobre mecze na swoim stadionie - podkreślił szkoleniowiec Zawiszy. 

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl