Franciszek Smuda: Kraków potrzebuje Wisły!

Maciej Kmita

- Wierzcie lub nie, ale ja nie słyszałem, żeby piłkarze o tym dyskutowali w szatni - [tag=2732]Franciszek Smuda[/tag] zapewnia, że trudna sytuacja ekonomiczna Wisły Kraków nie ma bezpośredniego wpływu na jego zespół.

Słaba kondycja finansowa krakowskiego klubu nie jest tajemnicą, ale znów zrobiło się o niej głośno, gdy ze względu na niewywiązanie się ze zobowiązań wobec wierzycieli Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN podjęła decyzję o ukaraniu Wisły trzema ujemnymi punktami na starcie sezonu 2015/2016.

W piątek prezes klubu z Reymonta 22 Ludwik Miętta-Mikołajewicz zdradził, że krakowianie muszą do końca grudnia uzbierać 1,1 mln zł, by sezon 2015/2016 rozpocząć z minus jednym, a nie z minus trzeba punktami. A to i tak jednak mniej niż 10 proc. ogólnego długu klubu, który wynosi ok. 12 mln zł!

- Ja od tych spraw finansowych się odsuwam. Z matematyki zawsze miałem ledwo "trójkę" i liczyć za bardzo nie umiem - skupiam się na sprawach sportowych. Mi zależy tylko na tym, żeby Wisła stanęła na nogi, bo ten klub jest potrzebny Krakowowi! - tak sytuację, w jakiej znalazła się Wisła, komentuje trener Franciszek Smuda, który sam nie otrzymuje wynagrodzenia już od kilku miesięcy.

Zdaniem "Franza", kryzys finansowy klubu nie ma bezpośredniego wpływu na postawę drużyny. - Wierzcie mi lub nie, ale ja nie słyszałem, żeby piłkarze o tym dyskutowali w szatni - mówi Smuda i dodaje: - Fochy, strajk czy lenistwo w naszej sytuacji nam nie pomoże. Pomoże nam jako drużynie i każdemu indywidualnie tylko dobry wynik. Ja już byłem w takich klubach, gdzie wynik stawiał je na nogi.

< Przejdź na wp.pl