Fernando Torres: Wreszcie wracam do domu, w Milanie nie byłem ważny dla trenera
Fernando Torres po 7,5-letniej przerwie ponownie będzie grał w Atletico Madryt. Hiszpan nie kryje radości, że opuścił AC Milan i powrócił do macierzystego zespołu.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Fernando Torres trafił na 18-miesięczne wypożyczenie z AC Milan do Atletico Madryt - klubu, w którym zaczynał przygodę z zawodowym futbolem i z którego odszedł latem 2007 roku do Liverpoolu.
- Wreszcie wracam do domu i jestem po prostu szczęśliwy. Mając 17 lat, spełniłem marzenie i wystąpiłem w zespole, któremu zawsze kibicowałem. Powrót to dla mnie wielki powód do dumy, minęło wprawdzie siedem lat, ale pasji do Atletico nie straciłem. Nie mogę się już doczekać treningów i gry - przyznał snajper.
Przed rozpoczęciem obecnego sezonu Milan wypożyczył "El Nino" z Chelsea Londyn, by rozwiązać problemy w linii ataku. Torres liczył natomiast, że na San Siro odbuduje formę, ale stało się inaczej - Filippo Inzaghi tylko 10-krotnie wystawił 30-latka, a ten zdobył zaledwie jednego gola.
Torres był gwiazdą światowego formatu, dopóki nie trafił do Chelsea Londyn. W ekipie ze Stamford Bridge wyraźnie spuścił z tonu, jednak nie żałuje tego transferu. - To było fantastyczne 3,5 roku. Wygrałem Ligę Mistrzów, Ligę Europejską i Puchar Anglii, a Chelsea dała mi to, czego brakowało mi w Hiszpanii: trofea. Mam nadzieję, że teraz będę wygrywał z Atletico - podsumował.