Pat w kieleckiej Radzie Miasta. Niepewna przyszłość Korony
Podczas piątkowej sesji kieleckiej Rady Miasta nie podjęto tematu dofinansowania Korony kwotą 2,8 miliona złotych. Nie zgodziła się na to połowa radnych. Dla klubu oznacza to jeszcze większe kłopoty.
Za wprowadzeniem tego punktu do porządku obrad było 12 radnych (Porozumienie Samorządowe, Prawo i Sprawiedliwość oraz Krzysztof Adamczak z SLD). Tyle samo osób opowiedziało się jednak przeciwko (PO, PSL i Jan Gierada), a to oznacza, że pogrążona w długach Korona - przynajmniej na razie - nie otrzyma kolejnych pieniędzy.
- Decyzja, która została podjęta mocno destabilizuje pracę klubu w najbliższych dniach - powiedział Paweł Jańczyk, rzecznik prasowy złocisto-krwistych, prezentując stanowisko Korony. - Trzeba pamiętać, że w klubie został wprowadzony plan naprawczy, który między innymi polegał na rozstaniu się z kilkoma zawodnikami pierwszej drużyny. W chwili obecnej zarząd klubu nie może nawiązywać nowych zobowiązań finansowych, czyli mówiąc wprost, nie może podpisywać nowych kontraktów zarówno z piłkarzami, jak i sztabem szkoleniowym - kontynuował.
Kwota, o której przekazanie wnioskował prezydent Kielc, Wojciech Lubawski, miała zagwarantować płynność finansową na kolejne miesiące oraz umożliwić przeprowadzenie koniecznych zmian kadrowych. - W obecnej sytuacji zostaliśmy postawieni pod ścianą, bo ani ze sztabem szkoleniowym, ani z piłkarzami nie możemy rozmawiać. Z klubu odeszło wielu zawodników, a na 17 czerwca został zaplanowany pierwszy trening, na którym nie pojawią się nowi gracze, bo nie będziemy mogli z nimi podpisać kontraktów. To jest taka najważniejsza rzecz, która na chwilę obecną wypływa z decyzji Rady Miasta - wyjaśnił Jańczyk.
Co będzie teraz z Koroną? Wariantów jest kilka. Od zwołania nadzwyczajnej sesji RM i przedyskutowaniu sprawy raz jeszcze, aż po złożenie w sądzie wniosku o ogłoszenie upadłości. - Zarząd liczy przede wszystkim na to, że klub będzie mógł dalej funkcjonować. W jaki sposób zostanie to zrobione, czy będzie to po nadzwyczajnej sesji rady miasta, tego nie wiem. Pamiętajmy jednak, że aby zwołać taką sesję potrzebnych jest kilka dni i też nie wiemy jak ona się zakończy. Jesteśmy po słowie z nowym trenerem i piłkarzami, którzy nie będą czekać, co jest zrozumiałe. Każdy bowiem patrzy na siebie - zakończył Paweł Jańczyk.