Złe wieści dla Lecha Poznań po losowaniu Ligi Europy

Michał Jankowski

Tym razem Lechowi Poznań w trakcie losowanie dopisało szczęście jeśli chodzi o rywala. Złą wiadomością jest jednak fakt, że mistrz Polski pierwszy mecz zagra na Inea Stadionie.

Tydzień temu UEFA ukarała Lecha Poznań zamknięciem stadionu przy ul. Bułgarskiej na jeden mecz europejskich pucharów. Kontrowersyjna decyzja była spowodowana wywieszeniem przez kibiców Kolejorza flagi na której widniał napis "Krew Naszej Rasy".

Poznański klub uważa, że nałożona kara jest za wysoka. - Wysokość sankcji jest niewspółmierna do przewinienia. Będziemy się odwoływać i wnioskować o zwiększenie kary finansowej oraz zamknięcie tylko jednej trybuny - mówił w poniedziałek Karol Klimczak.

- W pierwszej kolejności trzeba było wystąpić o uzasadnienie decyzji, a dopiero potem się odwołać. Oczywiście jedno i drugie zostało zrobione - poinformował w piątek Piotr Rutkowski, wiceprezes klubu.

Lech liczył, że pierwszy mecz IV rundy Ligi Europy zagra na wyjeździe, co zwiększyłoby szanse na rozpatrzenie odwołania przez UEFA w odpowiednim terminie. Losowanie nie było jednak na tyle szczęśliwe i z Videotonem Szekesfehervar Kolejorz zmierzy się najpierw na Inea Stadionie. - Martwi nas to, że pierwszy mecz u nas zagramy bez publiczności. Tracimy jeden z naszych atutów, bo kibice są naszym dwunastym zawodnikiem i napędzają nas do lepszej gry. Szkoda, że ich nie będzie, ale będziemy musieli sobie bez nich poradzić - zakończył Rutkowski.

Pierwszy mecz z Videotonem odbędzie się do 20 sierpnia. Istnieje więc szansa, że mimo wszystko UEFA zdąży odpowiedzieć na odwołanie Lecha.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl