PAP / Andrzej Grygie

Ruch Chorzów - Górnik Łęczna: reprezentant Polski bohaterem

Bartosz Zimkowski

Ruch Chorzów pokonał Górnik Łęczna 2:1 w pierwszym sobotnim meczu Lotto Ekstraklasy. Zwycięskiego gola dla gospodarzy strzelił w doliczonym czasie gry Mariusz Stępiński.

Pojedynek na Cichej rozpoczął się przy padającym deszczu, ale za to na nowej murawie, która została wymieniona przed tym sezonem. Została przygotowana bardzo dobrze.

Tymczasem do świetnej nawierzchni w pierwszej połowie nie dostosowali się zawodnicy obu drużyn. Goście z Łęcznej długo wymieniali podania, ale nie udawało im się przedostać w okolice pola karne Ruchu. Dopiero 20. minucie stworzyli okazję strzelecką, ale Grzegorz Piesio uderzył zbyt lekko sprzed pola karnego i nie zdołał przelobować golkipera.

Ruch Chorzów odpowiedział ładnym strzałem Łukasza Monety, lecz Wojciech Skaba nie dał się zaskoczyć. To było tyle jak na pierwsze 45 minut, które najzwyczajniej w świecie mocno rozczarowały. Optymiści pocieszali się, że druga połowa nie mogła być już gorsza.

I faktycznie w pierwszych dziesięciu minutach Górnik mógł prowadzić 2:0. Najpierw Grzegorz Bonin idealnie podał do Piotra Grzelczaka. Napastnik łęcznian znalazł się oko w oko ze Skabą, ale bramkarz Ruchu zatrzymać ten strzał.

ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: kluczem do sukcesu jest przychód 50 mln euro (źródło TVP) 

Chwilę później po dośrodkowaniu Leandro futbolówka minęła wszystkich graczy i trafiła w słupek Niebieskich. Kilka centymetrów i Skaba byłby bez szans. Następnie były golkiper Legii Warszawa sparował na korner silne uderzenie Piesio.

Tymczasem gola w 64. minucie strzelili zawodnicy Ruchu Chorzów. Mariusz Stępiński już był przygotowany, żeby zmienić Araka, ale ten po kombinacyjnej akcji Niebieskich zdobył gola z jedenastu metrów. To był debiut 21-latka na poziomie Ekstraklasy i od razu ukoronowany bramką.

Odpowiedź Górnika nadeszła kilka minut później. Potężny strzał z dystansu oddał Grzegorz Bonin i piłka zatrzymała się dopiero na poprzeczce. Mógł to być fantastyczny gol, ale zabrakło precyzji. 

Dwie minuty przed końcem Górnik doprowadził do wyrównania. Bonin dośrodkował futbolówkę w pole karne, gdzie Bartosz Śpiączka mając obok siebie dwóch stoperów zdołał lekko trącić piłkę i o dziwo Wojciech Skaba nie poradził sobie z tym strzałem. Futbolówka wpadła do jego siatki, a całą winą za utratę bramki należy obwinić właśnie golkipera.

Ruch w doliczonym czasie gry zdobył zwycięską bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mariusz Stępiński strzałem głową zapewnił Niebieskim komplet punktów.

Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 2:1 (0:0)
1:0 - Jakub Arak 64'
1:1 - Bartosz Śpiączka 88'
2:1 - Mariusz Stępiński 90+1'

Składy:

Ruch Chorzów: Wojciech Skaba - Martin Konczkowski, Michał Koj, Rafał Grodzicki (78' Mateusz Cichocki), Paweł Oleksy - Łukasz Moneta (87' Piotr Ćwielong), Łukasz Hanzel, Łukasz Surma, Kamil Mazek - Patryk Lipski - Jakub Arak (70' Mariusz Stępiński).

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Paweł Sasin, Maciej Szmatiuk, Radosław Pruchnik, Leandro - Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Łukasz Tymiński, Grzegorz Piesio - Przemysław Pitry (81' Slaven Jurisa) - Piotr Grzelczak (65' Bartosz Śpiączka).

Żółte kartki: Leandro, Bartosz Śpiączka (Górnik Łęczna).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 5401.

< Przejdź na wp.pl